Re: I po samorzadzie...
Autor:
Przemko (---.adsl.inetia.pl)
Data: 21 lip 2015 - 22:21:50
Harpagon Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> eljotpi Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
>
> > Takie były założenia by w przyszłości geodecie
> > przywrócono co najmniej uprawnienia takie jak
> do
> > 1952 r. miał mierniczy przysięgły. Czyli np.
> > rozgraniczenia i podziały wykonywałby bez
> udziału
> > innych organów administracyjnych. Dlatego
> > dokumentacje źródłowe powinny być przechowywane
> > przez geodetę w swojej kancelarii a w przypadku
> > likwidacji musiałyby zawartość kancelarii
> > przekazać do archiwum państwowego czy jakiegoś
> > innego gwarantującego jednak ich "wieczystość".
>
> Więc mielibyśmy wkrótce sytuację taką jak przed
> wojną: wąską grupkę mierniczych przysięgłych i
> tabuny wyrobników geodezyjnych na nich
> pracujących, bez szansy na zmianę tego statusu.
Panie Leszku mimo najszczerszych chęci ale nie mogę Pana zrozumieć. Po co mamy wracać do czasów przedwojennych ? Skoro mamy 21 wiek i systemy komputerowe, które mogą to obsłużyć zdalnie ? Zresztą zakładamy taką hipotetyczną sytuację. Trafia mi się zlecenie w Pańskim terenie i wiem, że dokumentacja źródłowa jest u Pana. Podejrzewam, że za darmo mi Pan jej nie przekaże a napewno ustanowi stawkę zaporową choćby po to bym Panu konkurencji nie robił. O to chodzi w tej wolności zwanej samorządem ? Powtarzam jeszcze raz.Musi istnieć Państwowy zasób czy tam archiwum albo urząd katastralny. Nie musi to funkcjonować jak obecne ośrodki ale nie może być tak, że będę biegał do Kazia albo Czesia z innego powiatu po papiery a on mi powie że skoro klient do niego nie przyszedl to on mi teraz skasuje za dokumenty. W sumie to i tak wyjdzie na swoje a się nie narobi. A jaką mam gwarancję, że dostane od niego wszystko ? Aha Harpagon wydaje mi się, że masz rację w kwestii wyrobników.