Re: I po samorzadzie...
Trzeba postawić sprawę jasno, czy w geodezji jest potrzebna ewolucja czy rewolucja? Moim zdaniem wszelkie poprawianie tego co jest nie ma sensu. Zapaść w Geodezji jest zbyt wielka a co najgorsze wciąż się pogłębia. Ja patrze chociażby po EGiB. To co "tworzą" wszelkie modernizacje to pospolite morderstwo rozumu. W szczegóły nie wchodzę.
26 lat temu pewna ekipa cwaniaków widząc, że łajba tonie bo było już po "okrągłym stople" ostatnim rzutem na taśmę, bo w maju a pierwsze wolne wybory 4 czerwca, przepchnęła przy pełnym składzie jeszcze posłów nadanych przez PZPR a nie wybranych ustanowiła system gdzie podstawą stał się uchwalony monopol państwa na wszelkie materiały i dane geodezyjne. W ogóle na całą geodezję i kartografię.
Pomimo zmian ustrojowych w gospodarce (a może dlatego), wprowadzono obowiązek zgłaszania robót oraz obowiązek przekazywania wyników pomiarów i opracowań, tworząc i zabezpieczając w ten sposób Państwowy Zasób Geodezyjny i Kartograficzny do którego wszyscy bez wyjątku mieli oddawać wykonane własnym kosztem dokumentacje pomiarów, opracowania i kartowania. Oczywiście bez jakichkolwiek rekompensat czy odszkodowań.
Powołano istnienie Mapy Zasadniczej, która miała za zadanie być aktualnym zobrazowaniem kartograficznym zainwestowania w przestrzeń kraju. Ta mapa miała być podstawą dla planowania, inwestowania i projektowania. Oczywiście założenie okazało się błędne bo przecież bez bieżącego, periodycznego uzupełniania np. co dzień, co tydzień itd., mapy była wciąż zdezaktualizowane. Nie mówiąc już o terenach całkowicie pozbawionych pokrycia. I to się do dnia dzisiejszego nie zmieniło.
Okazało się również, że utrzymywanie Państwowego Zasobu GiK oraz aktualizowanie Mapy Zasadniczej jest zbyt dużym obciążeniem dla państwa, więc szybko przerzucono te obowiązki na przedsiębiorców geodezyjnych oraz pośrednio na podmioty inwestujące w przestrzeń nas otaczającą. Natomiast samo zarządzanie Zasobem i MZ oraz kontrola wykonywania darmowej aktualizacji przez jednostki zewnętrzne, pozostało w rękach urzędników państwowych. I to również się nie zmieniło, podlega tylko modyfikacjom.
W efekcie kontynuowania założeń systemu państwowego systemu i państwowej mapy zasadniczej nadal mamy nieaktualne bo aktualizowane tylko incydentalnie przy okazji inwestycji mapy czy BDOTY500 w które Państwo wpakowało masę pieniędzy w przetworzenie tego co było na analogowych mapach w wersje cyfrowe z całkowitym pominięciem kwestii dokładności oraz wiarygodności z terenem.
Rozwijając system ogłoszono nowe zasady tzn. podwyższono standardy techniczne oraz dokumentacje państwowego zasobu i mapę zasadniczą nakazano przetworzyć do postaci informatycznych baz danych oznaczonych odpowiednio EGiB, GESUT, BDOT500 itd. W efekcie dotychczasowa wersja cyfrowa mapy zasadniczej tam gdzie ją założono stała się poza standardowa.
To co wymieniłem to ogólny obraz istniejącego systemu w geodezji. Na to jeszcze nakłada się fakt, że w różnych ośrodkach z przeszło 380 stan systemu jest na różnym poziomie technicznym.
Część ośrodków jak np. Dolny Śląsk zatrzymał się na tym co dały lata '70 i '80 PRL-u i nadal tam króluje Mapa Zasadnicza w postaci plansz i matryc czyli tzw. analogi. Nadal przedsiębiorstwa muszą uzupełniać mapy kartując i kreśląc pierworysy i matryce.
Następna część ośrodków, jak na południu, analogową mapę zasadniczą przetworzyły do postaci cyfrowej w większości przypadków w drodze digitalizacji obrazów rastrowych map analogowych. To samo uczyniono z mapą ewidencji gruntów. Generalnie w pierwszej i w drugiej grupie nie istnieje coś takiego jak Geodezyjna Ewidencja Sieci Urządzeń Terenowych, który miał powstać na podstawie rozp. z 2001 r.
I wreszcie jest trzecia ale bardzo nieliczna grupa ośrodków, jak np. Mińsku Mazowieckim gdzie szczęśliwie informatyzację ośrodka postanowiono rozpocząć z oprogramowaniem firmy Pana Prezesa Waldka Izdebskiego, i są w tej chwili w miarę zgodni z obowiązującymi normami i przepisami. Ale ile takich ośrodków jest w stosunku do tych 380... Myślę, że nie więcej jak kilka procent.
26 lat i okazuje się, że znowu jesteśmy na początku drogi, czyli musimy geodezję państwową a właściwie jej bazy tworzyć od nowa. To może najwyższy czas zastanowić się co faktycznie temu naszemu Państwu, a nie Klubowi wzajemnej Adoracji przy Wspólnej w Warszawie, potrzeba i w jakim stopniu?
Czy Państwu jest potrzebny BDOT500? Czy potrzebny jest Państwu GESUT i K-GESUT? Czy EGiB ma być zorganizowany tak jak obecnie? Czy Państwo nie łamie Konstytucji dokonując konfiskaty wytworzonych przez swych obywateli dóbr bez stosownego odszkodowania? Czy Państwo szanuje autorów tych dóbr sprzedając licencje na każdoczesne wykorzystanie materiałów i danych nie wytworzonych przez Państwo i za pieniądze państwowe? Czy Państwo jest w zgodzie z ustawą o ochronie baz danych, konfiskując swym obywatelom bez odszkodowania bazy, które wytworzyli na swój koszt?
Czy Państwo nie łamie Konstytucji nie wypłacając tantiem autorom dóbr za sprzedaż licencji na ich użytkowanie?
Analizując to co napisałem nie da się nie stwierdzić, że Prawo geodezyjne a może Kodeks geodezyjny powinien zostać napisany od nowa.
Przede wszystkim by to prawo było zgodne z ustawą zasadniczą a po drugie zaspakajało realne potrzeby czyli cele Państwa. A ponad wszystko by w tej nowej "geodezji" było tyle Państwa na ile to jest niezbędnie konieczne.
Pozdrawiam
Leszek Piszczek
Cytat:Motto z ustawy Prawo Geodezyjne i Kartograficzne:
"Art. 7. 1. Do zadań Służby Geodezyjnej i Kartograficznej należy w szczególności:
8) nadawanie, do czasu utworzenia odpowiednich samorządów zawodowych, uprawnień zawodowych w dziedzinie geodezji i kartografii, prowadzenie rejestru osób uprawnionych oraz współpraca z tymi samorządami zawodowymi;"