Re: I po samorzadzie...
nil20 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> eljotpi Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
>
> > Okazało się również, że utrzymywanie
> Państwowego
> > Zasobu GiK oraz aktualizowanie Mapy Zasadniczej
> > jest zbyt dużym obciążeniem dla państwa, więc
> > szybko przerzucono te obowiązki na
> przedsiębiorców
> > geodezyjnych oraz pośrednio na podmioty
> > inwestujące w przestrzeń nas otaczającą.
>
> Tak, ale na odwrót. Ten zapis ustawy w zasadzie
> się nie zmienia:
>
> "3. Koszty zakładania osnów geodezyjnych,
> sporządzania mapy zasadniczej, ewidencji gruntów i
> budynków oraz map topograficznych pokrywa się z
> budżetu państwa oraz ze środków Funduszu
> Gospodarki Zasobem Geodezyjnym i Kartograficznym.
> W kosztach tych, celem realizacji zadań własnych,
> mogą uczestniczyć jednostki samorządu
> terytorialnego lub inni inwestorzy."
Nil ja nie piszę o ustawie lecz o faktach. Przez te kilkadziesiąt lat jest całkiem sporo przykładów na to, że jeśli GUGiK chce coś zmienić to najchętniej to robił i robi przepisami wykonawczymi. Dochodzi do paradoksów, że intencje ustawodawcy zostają całkowicie odwrócone. Tak np. działał przez długie lata przepis nakazujący aktualizację Mapy Zasadniczej naszymi rekami. Powie ktoś, ale przecież to sami robiliście dla siebie, bo to Wy z tych map w głównej mierze korzystaliście. No tak tylko czy mieliśmy jakieś inne wyjście? Ten system bez alternatyw został nam narzucony. I to narzucony tak skutecznie, że bez alternatyw, bo inne przepisy wykonawcze niby przy okazji wykonywania prywatnych (w rozumieniu niepaństwowych) zleceń, nie dopuszczały nieskorzystanie z mapy zasadniczej, i to do tego stopnia, że te czasami nic nie warte obraz w skalach np 1:2000, "dobrodusznie" pozwalały dwukrotnie powiększać czyniąc efekt tragicznym koszmarkiem bez kartometryczności. A chodziło tylko o jedno, by nie podnosił nikt nieprzydatności Mapy Zasadniczej gdy inwestycji obejmowały pokrycie w skali 1:2000 czy 1:5000.
W końcu GGK 22 lutego ubiegłego roku stwierdził i co jest niestety prawdą, że Geodeci bez państwowego zasobu, państwowej osnowy i Mapy Zasadniczy nie są w stanie zrealizować nawet najmniejszego zlecenia!!!
Poza wszelkimi innymi ocenami, jak perfidia itd., to dla mnie jest to szczyt nagannego społecznie zachowania dilerskiego, bo tylko diler uzależnia od swojej "dostawy" do takiego stopnia by bez jego towaru nie można było egzystować. Tak samo przez 26 lat działał GUGiK. Wpierw stworzył wyłączność Państwa na wszystkie geodane po to by je móc konfiskować do państwowego zasobu. A następnie ustanowił przepisy nakazujące korzystanie wyłącznie z danych państwowego zasobu po to by przetworzony produkt finalny z powrotem wrócił do zasobu. W ten sposób powstało uzależnienie wszelkich innych przepisów budowlanych, o nieruchomości itd.
Tylko tak samo jak dilerzy-przestępcy oferują swoim ćpunom niszczący ich towary, tak samo w tej chwili jest z towarem pochodzącym z państwowych baz danych i państwowego zasobu. "Sklikane" mapy, dane pomiarowe dużej precyzji odwzorowania ale elementów wyniesionych z tych nieszczęsnych "sklikanych" map daje w efekcie zabójczą mieszankę "dopalacza geoinformacyjnego".
>
> W odniesieniu do mapy zasadniczej obowiązuje
> wyłącznie zasada "lub inni inwestorzy". Nie
> geodeci, geodeci inwestują w sprzęt i
> oprogramowanie, nie w mapy, bo te mapy nie są
> naszym majątkiem. A koszty ich sporządzania naszym
> sprzętem i rękami ponoszą inwestorzy, geodeci na
> tym jednak zarabiają, chyba, że maja stratę z
> działalności.
Nil tak działa gospodarka na całym świecie, że z zarobku od zleceniodawców przedsiębiorcy płacą za środki produkcji, inwestycje oraz wszelkie koszty utrzymania. W twojej wypowiedzi jest fałszywe przeświadczenie jakoby to inwestorzy byli pośrednio a może bezpośrednio właścicielami naszych przedsiębiorstw a już na pewno wytworzonych dóbr, a przecież to jest wierutna bzdura.
Nie jest prawdą to, że jak uważasz "te mapy" nie są naszym majątkiem. Wszyscy zapominamy, że 99% naszej produkcji to dobra, które w co najmniej 50% są ze swojego nierozdzielnego charakteru do
wielokrotnego wykorzystania bez przeróbek. A pozostałe 49% również nadaje się do wielokrotnego użytku po większym lub mniejszym przystosowaniu, np. aktualizacji.
Przecież na tych właśnie cechach naszych produktów końcowych bazuje i się utrzymuje państwowy zasób. Czy Państwowy Zasób GiK cośkolwiek ze swych zbiorów skonfiskowanych nam dóbr przetwarza czy modyfikuje? NIE, oczywiście bezczelnie "udostępnia za opłatą" czyli sprzedaje kopie naszych materiałów oraz udziela informacji wytworzonych przez nas na nasz koszt, przy czym zakres wykorzystania ogranicza licencjami.
Czyni to identycznie jak firmy handlujące gotowymi programami komputerowymi, które przecież nie sprzedają programy tylko prawa do ich używania. Pierwszy z brzegu przykład... Marek Kupaj właściciel programu/aplikacji do generowania i edycji raportów z odbiorników GNSS wykonywał i nadal ulepsza go na zlecenie wielu geodetów, którzy kierowali do niego zapotrzebowania na taki program. A i dzisiaj jeszcze kierujemy, co służy wszelkim ulepszeniom. Przecież sprzedając licencje na ten program, przede wszystkim producent liczy na spłatę tych kosztów, które w niego zainwestował, zupełnie tak samo jak my. Kupując program GPSRaport czy my go mamy na własność? No przecież że nie, wy kupujemy licencje na użytkowanie na ograniczonych warunkach. I czy kogokolwiek to dziwi?
Identycznie jest z naszymi mapami i informatycznymi bazami danych przestrzennych obiektów, które co prawda na zapotrzebowanie klienta wykonujemy, ale np. nie możemy mu sprzedać wyłączności na zamówiony efekt bo wyłączność ustawą zagwarantowało sobie Państwo. Powie ktoś, że tak samo było przed 26 rokiem. Z tą wszak niebagatelną różnicą, że wtedy środki produkcji i zakłady geodezyjne były wyłącznie państwowe więc i końcowy produkt był państwowy. Od 26 lat pod tym względem nic się nie zmieniło i produkt końcowy jest wyłączną własnością Państwa, choć jest wyprodukowany w całości nie przez państwowe a prywatne zakłady geodezyjne. I to jest podobno zgodne z konstytucyjnymi zasadami...
Bardzo jestem ciekaw, co Pan Marek Kupaj by powiedział, gdyby również jemu Minister od Cyfryzacji skonfiskował bez odszkodowania program geodezyjny RaportGPS czy PowerGPS i każdy następny?! A tak na marginesie, to dlaczego GUGiK jeszcze nie wpadł na taki pomysł aby konfiskować bez odszkodowań wszystkie programy geodezyjne?!
> Oczywiście urzędnicy mają taki PR, że z łatwością
> wykażą, że mapę musi utrzymywać armia pracowników
> PZGIK a wkład inwestorów jest przy tym znikomy.
> Problem w tym, że oni mogliby administrować takim
> samym nakładem sił i kosztów nawet pustym
> magazynem.
> A już kompletnie żenujące jest to, że przy tym
> wsszyskim, gdy już odpala się jakiś super
> geoportal, to dziwnym trafem urzędnicy i firmy
> czerpiące zyski z lukratywnych zleceń nie mogą się
> obejść bez OSM i jeszcze cwaniakują. Tylko
> patrzeć, jak jakimś rozporządzonkiem przejmie się
> te dane, jak geodezyjne, bo są fajniejsze niż te
> super BDOT-y.
No aleś dop...ił, po co im podpowiadasz?! A tak jak już o geoportale chodzi to tutaj jest ciekawa polemika [
www.ptg-org.pl]
Pozdrawiam
Leszek Piszczek
Cytat:Motto z ustawy Prawo Geodezyjne i Kartograficzne:
"Art. 7. 1. Do zadań Służby Geodezyjnej i Kartograficznej należy w szczególności:
8) nadawanie, do czasu utworzenia odpowiednich samorządów zawodowych, uprawnień zawodowych w dziedzinie geodezji i kartografii, prowadzenie rejestru osób uprawnionych oraz współpraca z tymi samorządami zawodowymi;"