Szanowny panie Inżynierze,
ostatnia twoja wypowiedź jest trochę demagogiczna. Rekapitulując ograniczenie naboru do uczelni... nierealne w czasach demokracji... w ogóle rzecz poza dyskusją.

Rewolucja polegająca na całkowitym uwolnieniu rynku geodezyjnego, też wydaje mi się chybiona. Bo niby dlaczego po uwolnieniu rynku miałby się podnieść poziom kwalifikacji, jeśli teraz gdy istnieje wstępny proces selekcji przez system uprawnień, a także jest w miarę normalna gra rynkowa polegająca na konkurencji to jednak poziom jest, jaki jest. Twierdzę, że całkowite uwolnienie rynku i umożliwienie ludziom zaraz po studiach wykonywania prac geodezyjnych doprowadzi do jeszcze większej degradacji naszego zawodu.

Z Rolnikami... to przy ich KRuSie, dopłatach unijnych, prawie braku podatku, to nie jest to najlepszy przykład popierający urynkowienie.

Natomiast jestem za likwidacją całkowitą ośrodków, dlaczego? Bo jest to instytucja zupełnie nie potrzebna, a przykłady można mnożyć. Tak pierwszy z brzegu, kto zakładał i zakłada MZ? Kto MZ aktualizuje? Czy ośrodki? Nie, zakładają i aktualizują Wykonawcy.
Następna sprawa, OSNOWA. Kto ją aktualizuje? Kto ją inwentaryzuje? A kto to ma w d...e?

Co do osnowy, to jeszcze najwyżej z rok i technologia GPS wyprze potrzebę zakładania i utrzymywania osnowy III klasy. Tak jak jest w Austrii i innych krajach europejskich.
Po pierwsze - od nowego roku w całym kraju system VRS będzie dostępny. A po wtóre - rok 2008, to ostatni rok układu "65", zastępuje go "2000", który z założenia jest układem dokładniejszym i co najważniejsze jest osiągalny bezpośrednio w terenie na kontrolerach RTK.

Tak, jestem za zlikwidowaniem ośrodków jako niepotrzebnego balastu. Balastu, bez którego geodezja może się spokojnie obejść. Jedynie bez Wykonawców nie można się obejść.

Pozdrawiam