geobocian Napisał(a):
-------------------------------------------------------

> p.s. czy ta automatyzacja o której piszesz to nie
> można pod to podciągnąć właśnie ePUAPu? odpada
> jazda rowerem, czas.

ePUAP, nazywany przez niektórych ePUPĄ, w większości nie obsługuje wydziałów geodezji a zrobienie przez niego czegokolwiek jest przeżyciem samym w sobie nawet dla osoby, która na co dzień korzysta z bankowości elektronicznej, zakupów online itd.
Jedynie sprawnie można cokolwiek załatwić w dedykowanych "sklepikach" internetowych do sprzedaży danych po założeniu konta przez profil zaufany (zwykle bankowość). Podobnie jest z platformą PUE ZUS, które jakoś działa czy e-deklaracjami US - korzystają z profilu zaufanego, ale nie sposób zrobić nic bezpośrednio z ePUAP.
Ale tu uwaga: profil musi założyć właściciel działki i to on musi składać wnioski elektroniczne a nie ja, nie funkcjonuje tu żadne e-pełnomcnitwo.

Dla jasności, jestem zdania, że urzędy nie mają się opłacać, ich zadaniem jest realizowanie zadań, którymi nie zajmą się firmy nastawione na zysk albo które wymagają bezstronności (bezinteresowności w rozpatrywaniu spraw obywateli) itd. czy prowadzeniem rejestrów zawierąjących dane wrażliwe. Ale należy w związku z tym dążyć do minimalizacji zbędnych kosztów, dawać większe pensje mniejszej ilości ludzi itd.

A tymczasem wydziały geodezji poprzez konserwowane i tworzone przepisy zachowują się coraz dziwaczniej, stosują postawę wręcz nieprzystająca powadze urzędu, z jednej strony wymuszając zakupy "mapek", z drugiej strony wymuszając nieuzasadnione czynności i pomiary od geodetów (przymuszanie do aktualizacji bazi pod byle pretekstem itd.) - zupełnie jakby były jakimiś prywatnymi agencjami.
Ten podział branży, te nasze opłaty, ten sposób obiegu dokumentów naprawdę ustawia nasze środowisko do układu więzień-strażnik i jak w więzieniu jest kontrabanda i wspólne interesy.
Mam w rodzinie i wśród znajomych prawników, lekarzy, architektów, budowlańców i nie słyszałem o tego rodzaju problemach u nich.
Bo to, że np. prawnicy walczą ze sobą w sądach za pieniądz np. deweloperów jako obrońcy stron, że napuszają na siebie nawzajem biegłych z danej branży itd to zupełnie cos innego niż nasz system zależności.