Re: pomiar przyłącza
Autor:
Rych-Tak (---.dynamic.chello.pl)
Data: 28 sty 2015 - 21:38:23
Stanley Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> pasiasia Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Oj gorąco sie tu robi.
> > Verbatim znów obrażasz kolegów
> > To typowe dla tzw administracji geodezyjnej
> >
> > PS Nadal pracujesz tam gdzie pracowałeś ???
> >
> >
> > Autor: Verbatim (---.uwoj.wroc.pl)
> > Data: 28 maj 2007 - 08:06:53
> Oj tak i to bardzo gorąco. No niestety co
> poniektórzy nie pojmują wielu rzeczy co jest
> skutkiem a co przyczyną. Nie ważne jak się odszuka
> punkty, ważne jak są tożsame z pomiarem
> pierwotnym. Też robiłem to ciągami wiszącymi i
> odszukiwałem no i się dało o ile pomiar pierwotny
> był przyzwoity. Najmniejsze problemy były z
> pomiarami poniemieckimi, tam zawsze pasuje z
> dokładnością ok. 0,2m. Najgorsze to te powojenne.
> Polacy nic nie wnieśli w tym czasie do geodezji
> nowego, nawet triangulację przyjęli poniemiecką
> przeliczając ją i zmieniając numerację. Najgorszą
> geodezję spotkałem na terenach polskich po I
> wojnie światowej tam polacy dosłownie nic nie
> zrobili. Jak zobaczyłem mapę regulacji z 1962r. z
> adnotacjami, że sporządzono ją na podstawie map
> czy pomiarów z 1862r. tom się zdumiał. Błędy
> sytuacji do tych map sięgają 75 metrów (tyle
> stwierdziłem) i nawet kolega Verbatim ze swoją
> wiedzą i nadgorliwością nic na to nie pomoże a
> nawet najlepszy sprzęt tam można wsadzić sobie w
> cztery litery bo sprawy nie rozwiąże. Najgorszym
> wrogiem społeczeństwa jest władza przez nie
> wybrana i jej przedstawiciele. Jeżeli jest tak jak
> powiada pasiasia to nie można dziwić się temu co
> pisze kol. Verbatim.
Pracowałem kiedyś przez z jakięś 2+ miesiące (chyba 5,ale w terenie 2+.) na Mazurach, przy CAŁKIM POWAŻNEJ ROBOCIE. Dobrze płatnej w każdym razie.
To jeśli chodzi o osnowę, założoną przez WOPM Warszawa (chyba późniejsze PPG-K Warszawa) załozoną w 1972 r., byłem zachwycony jej DOKŁADOŚCIĄ. Została zdegradowana do IV klasy, ale ja mimo tego, że ją oficjalnie olewałem, to potrafiłem podejść 200 m ze szpadlem, tyczką i radiem CB, na zwykłe zaorane pole (uprawne) i znaleźć punkt ze współrzędnych. On był 0,5 m pod ziemią.
Jeśli o ewidencję gruntów opartą na katastrze pruskim, to wolałbym się nie wyrażać. TO BYŁ SYF.
Mapa do celów projektowych (liniówka, a u mnie to była niekoniecznie liniówka, bo to było quasi miasteczko + okolice), nawet wtedy jakieś granice musiała mieć.
Zmieniany 1 raz/y. Ostatnio 2015-01-28 21:40 przez Rych-Tak.