Tak się przyglądam tej dyskusji i rzeczywiście jak stwierdził jeden z kolegów wcześniej - jest ona dowodem na upadek naszego zawodu. Co projektanta obchodzą jakieś "warianty" granic: "prawna" ( jak słyszę to określenie to już mi się scyzoryk w kieszeni otwiera, a szczególnie od inspektora kontrolującego operaty
), ewidencyjna czy jakaś inna. Projektant ma dostać od nas mapę d/c proj, na której wszystkie elementy zagospodarowania terenu istotne dla projektu mają być pokazane zgodnie z obowiązującymi standardami dokładnościowymi, A GRANICE NIERUCHOMOŚCI ISTOTNE DLA PROJEKTU POWINNY BYĆ POKAZANE ZGODNIE Z ISTN. STANEM PRAWNYM NIERUCHOMOŚCI. Mało tego, punkty graniczne istotne dla projektu muszą spełniać warunek maksymalnego błędu położenia względem osnowy podstawowej, czyli 0,30m ( zgodnie z aktualnym rozporządzeniem w sprawie EGiB ). I tak zrobioną mapę ośrodki powinny egzekwować od geodetów, którzy powinni ją wykonywać za odpowiednim wynagrodzeniem. Przyjmowanie do zasobu barachła zrobionego za pół ceny przez naszych "szybkich" i "wściekłych" kolegów skutkuje właśnie takim dziadostwem jak sytuacja opisana w tym poście. Pięć lat temu miałem taki przypadek na budowie krytej pływalni przy zespole szkół: projekt zagospodarowania zrobiony na pięknej mapie numerycznej, a jakże
. Już pierwszy rzut okiem na PZ i widzę że otaczające pływalnię budynki ( do których został zwymiarowany proj. budynek ) jakieś takie krzywe
. Jasne że krzywe bo gościowi który robił mapę nawet się nie chciało kontrolnie pomierzyć rogów. Po co, przecież to geodeta obsługujący inwestycję dokładnie się wtyczy
. Pewnie że się wtyczyłem po uprzednim założeniu osnowy realizacyjnej i pomiarze z niej istn. budynków. I co się okazało ? Ano to że po wpasowaniu projektowanego budynku jego fundamenty włażą w istn. studnię ks - a na projekcie wszystko cacy studnia się mieści
. Zgłaszam sytuację kierownikowi, kierownik projektantowi, projektant geodecie od mdcp. Przyjeżdża koleś, mierzy tą kolidującą studnię i stwierdza że wszystko jest w porządku bo położenie studni ( jej współrzędne ) zgadza się z położeniem na mapie
. Nic nie powiedziałem, spojrzeliśmy tylko na siebie z kierownikiem i uśmiechnęliśmy się pod nosem... Więcej takiego dziadostwa koledzy i nie wypłacicie się na odszkodowania za jakieś przerwane media czy zmiany projektu. Sądy i mecenasi tylko czekają na takie sprawy
. Tylko że aktualnie nasze prawodawstwo jest już dosyć szczelne - dziadowskie ośrodki przepuszczą bubla ale w razie wpadki bardzo łatwo udowodnić "bublowatość" mdcp. Tyle na dziś, dobranoc