Re: Zmiana powierzchni działki to wynik wznowienia znaków granicznych czy modernizacji?
Autor:
eljotpi (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 08 gru 2007 - 15:51:24
Uff, skończyłem "uczytelniać" Twoją prozę. Teraz spróbuję wyłowić sens.
Najprościej jest mi odpowiedzieć na twoje pytanie: czy zastosowana metoda to, to samo, o czym traktuje opinia GUGiK-u w sprawie "Wznawianie znaków granicznych i wyznaczanie punktów granicznych...".
Oczywiście, że ta "metoda" jak ją nazwałaś, nie ma nic wspólnego z zaleceniami GUGiK-u. Wręcz przeciwnie, pomiary wykonane przez geodetę w postępowaniu rozgraniczeniowym, a szczególnie te, które dotyczyły wynoszenia punktów granicznych w oparciu o osnowę geodezyjną III klasy, świadczą dobitnie, że popełniono jeszcze jeden błąd metodologiczny, który opinia GUGiK-u wymienia jako nieprawidłowe działanie niektórych geodetów.
GUGiK zwraca uwagę na fakt, że pomiary z lat 60-tych, które były podstawą do założenia operatu ewidencji gruntów, były oparte o istniejącą wówczas w terenie sieć punktów osnów geodezyjnych, nazywanych poligonizacją techniczną. Osnowa tamta, nie miała nic wspólnego z obecnie obowiązującymi parametrami (standardami) osnów geodezyjnych. Bez wnikania w szczegóły techniczne, problem sprowadza się do tego, by przy sprawach wznowień, wyznaczeń i rozgraniczeń, starać się odszukiwać osnowę starą, fizycznie tą samą, która kiedyś posłużyła do pomiarów granic przy zakładaniu ewidencji gruntów.
W tym konkretnym przypadku, geodeta tego nie zrobił, bo jak sam pisze pomiary oparł o osnowę "III klasy" (osnowa szczegółowa), a osnowa ta mogła powstać dopiero po dacie 31 marca 1979 r. t.j. po wejściu w życie Instrukcji G-1 "Pozioma Osnowa Geodezyjna". Jednak najczęściej osnowa szczegółowa była zakładana w latach 90-tych.
Reasumując, zgodnie z opinią i zaleceniami GUGiK-u wykonane czynności pomiarowe przy omawianym rozgraniczeniu zostały wykonane nieprawidłowo. Brak jest też danych, które poświadczałyby, że geodeta dokonał tego, co GUGiK nazywa: "optymalizacją dokładności współrzędnych wznawianych znaków granicznych lub wyznaczanych punktów granicznych w stosunku do osnowy aktualnej". W tym stanie rzeczy, wydaje mi się za stosowne powtórzenie czynności pomiarowych a jeśli zajdzie potrzeba "optymalizacji" również i obliczeniowych, najlepiej przez innego geodetę. O to należy zażądać od burmistrza, który jako jedyny ma uprawnienia do upoważniania geodety do czynności ustalania przebiegu granic.
Pozostały jeszcze dwa tematy, które wymagają omówienia. To tzw. "wznowienie" i "modernizacja".
Wyjaśnienia też wymaga, dlaczego decyzja burmistrza o rozgraniczeniu, trafiła do SKO?
Rozgraniczenia, które zgodnie z prawem są prowadzone dwuetapowo, gdzie pierwszy etap jest prowadzony w postępowaniu administracyjnym, a drugi w postępowaniu sądowym, jeśli w pierwszym etapie nie doszło do ugody likwidującej spór graniczny albo strona lub strony postępowania niezadowolone z rozstrzygnięcia (decyzji) zażądały przekazania sprawy do sądu.
W tym postępowaniu ustawodawca nie przewidział instytucji odwołania do instancji wyższego rzędu, lecz instytucję żądania przekazania sprawy do sądu - art. 33 ust. 3 upgik. Dziwi mnie fakt rozpoznawania sprawy przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze, ale nie znam, ani pełnej treści decyzji burmistrza, ani też SKO...
Piszesz, co prawda, że burmistrz wydał decyzje na podstawie art. 34 ust. 2 upgik(?), ale to by oznaczało umorzenie postępowania i przesłania sprawy do sądu? Czyżby od tej decyzji się odwołaliście? Jeśli tak to został popełniony duży błąd. Wasz jedyny ratunek w udowodnieniu granicy biegnącej po śladach starego drewnianego ogrodzenia jest w sądzie, bo tylko sąd może ustalić tam granicę (art. 153 kc) urząd nie ma prawnej możliwości.
Jeśli jest tak, że przerwaliście sprawę przekazania do sądu... to szkoda mojego czasu... i czasu innych na tym forum.