Autor:
Zielo77 (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Dobrze to ujęła sk. Kiedyś (rok 98) pracowałem w firmie w której nie było tachimetru. Była to firma budowlana i budowaliśmy wieżowiec. Prócz pionownika mieliśmy także teodotlit poczciwy Theo 010A. I chałupa stoi a tyczenie osi to odłożenie kąta i odległości na taśmę (to było na stropach) A teraz jest technika i chętnie z niej korzystam. Jako że mam Leice 803 Power to maksymalnie wykorzystuję oprogramowanie. Czy prosta chałupa czy skomplikowana zawsze tyczę osie ścian (przedłużenia). Jeżeli nie mam pewnej granicy (ogrodzenie, ściana sąsiedniego budynku itp.) to współrzędne z ośrodka osnowa i w teren. Niektórzy pomyślą po co tyle zachodu. A ja wolę tyle zachodu bo potem mam pewność że o szóstej rano nie zbudzi mnie CBA, CBŚ, WINGiK i Bóg wie kto jeszcze z właścicielem na czele
. Dane opracowuję w domu na spokojnie. Jak mam punkty przecięć osi to "łaty na bary i na pomiary.." W terenie ustawiam się jak najlepiej tak aby z jednego stanowiska objąć całą chatę. Przed wytyczeniem gwoździ na ławach (narożników ścian na palikach do wykopu,zależne od życzeń klienta) zakładam sobie dwa punkty bezpieczeństwa na obiektach co do których mam pewność że nie zostaną zniszczone. Już miałem sytuację że gość dzwoni że koparka wywaliła mu połowę ław i trzeba (dodatkowa kasa) ponownie wytyczyć osie. Wtedy jadę i nawiązanie na moje punkty i do przodu. Kontrola to wygląda tak. Pomiar taśmą czołówek (paliki do wykopu), i pomiar taśmą rozstawu osi, a także po wytyczeniu gwoździa pomiar i rejestracja wytyczonego gwoździa. Później wrzucam na moje opracowanie i tez kontrolę mam. Szkic tyczenia bezwzględnie dla inwestora a kasa dla mnie
A tyczenie przeprowadzam programem tyczenie osi. A jak coś trzeba doliczyć to korzystam też z COGO ponieważ pozwala na wytyczenie wyniku od razu po obliczeniach. Pozdrawiam