eljotpi ma racje: "prawo jest dla życia a nie życie dla prawa"
Utrudnianie życia innym z powodów bliżej nawet nieokreślonych wzbudza we mnie wstręt. A to co adam(bez nazwiska) napisał, że najpierw urzędnik pisze decyzje a później geodeta wciska w to mapkę (przecież decyzja[nie przecze, że może być odmowna] jest do mapki a nie mapka do decyzji-niby proste a jednak nie wszyscy to rozumieją) powoduje u mnie wymioty oraz przekonanie, że wypowiada takie coś osoba kompletnie pozbawiona racjonalnego myślenia, których niestety jest w naszym kraju sporo.
Mało odnośnie podziałów, ale jak ktoś pisze, że nie przeczytałem tych postów to mnie wku..., bo właśnie "zwolennicy" takiego podziału podają rzeczowe argumenty i podstawy prawne a "przeciwnicy" zazwyczaj opisy w stylu: nie, bo nie; nie bo urzędnik wyda odmowną decyzje (tylko na jakiej podstawie). Owszem, zdarzają się rzeczowe argumenty przeciw ale wg mnie są one nieprzekonujące bo za każdym razem ktoś skutecznie te tezy "przeciwko" obala.