Adam,
może i ja jestem żenujący... może... choć jak przeczytałem jeszcze raz Twój post, ten post który mnie tak wnerwił, to jestem o siebie spokojny, bo do twoich granic żenady jeszcze mi daleko. No przeczytaj jeszcze raz sam, co napisałeś, szczególnie te miejsca podkreslone:
Cytat:Re: czy mozliwy jest podzial dzialki w dwoch trybach?
Autor:
Adam (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 12 Sep 2009 - 09:48:46
Na pewno czytałeś te posty? moim zdaniem
jasno z nich wynika ale to że taka mapa do niczego nikomu sią nie przyda.
Uważasz że możesz sobie narysować i napisać na mapie z projektem podziału
co tylko Ci do głowy wpadnie, a urzędnik w gminie niech kombinuje jak napisać decyzję do takiej mapy. NIE, jest dokładnie na odwrót urzędnik pisze decyzje,
a ty kombinujesz jak "narysować" tą dezyzje na mapie i
to wszysko, proste prawda?
Jeżeli chcesz załatwić wszystkie możliwe podziały, jakie przyjdą twojemu klientowi do głowy jedną mapą to proponuję pisać o tym na jakimś forum Sejmu, może Senatu?? albo pytaj o to przed wyborami tych panów co to później osłami zostają.
Jak oni zmienią prawo to my zmienimy mapy.
Pozdrawiam
Adam
Caluteńki post od początku do końca nie przedstawia ani jednego merytorycznego atutu, ani jednej podstawy prawnej, a jest przesycony butą i ignorancją...
Zaraz w pierwszych słowach, niczym nie sprowokowany, podajesz pod wątpliwość podstawowe umiejętności, tj. czytanie ze zrozumieniem, autora tego wątku.
Sam autorytatywnie i w sposób nie znoszący sprzeciwu stwierdzasz, że z dyskusji jasno wynika, iż "taka mapa do niczego nikomu sią nie przyda".
Kolego a co Ty jesteś wyrocznia delficka? Dlaczego miała by się taka mapa projektu podziału do niczego nie przydać? Gdzie wymieniłeś w swym post-cie argumenty uzasadniające takie stanowisko? NIE BO NIE?
I dalej... podajesz pod wątpliwość, generalną zasadę dotyczącą urzędników, a mianowicie że to urzędnik jest na usługi petenta/geodety.
Tak, oczywiście, że geodeta może narysować i napisać co tylko mu do głowy wpadnie... a urzędnik ma obowiązek to bez szemrania przyjąć i postarać się załatwić sprawę. Nawet wtedy gdy roszczenie nie może być załatwione, to urzędnika obowiązkiem jest wskazać podstawy prawne i faktyczne dlaczego załatwienie jest nie możliwe oraz wskazać co należy i dlaczego poprawić tak by przeszkodę usunąć, a petent przy tym nie poniósł szkody.
Czyli jak w przedmiotowym przypadku sporządzenia BEZ WYRAŹNEJ KONIECZNOŚCI dwóch oddzielnych mapek, a to tylko dlatego, że ktoś nie umie czy też niema pewności jak sprawę należycie załatwić.
I Twoje "NIE" Adamie jest szczytem niekompetencji, ignorancji a co za tym idzie jest po prostu ŻENUJĄCE...
Jedyną radą na jaką Cię było stać to, to, by Autor przeniósł się na inne fora, bo tego o wyborach... to nie będę nawet komentował, tak jest według mnie żenujące.
Wypadałoby odpowiedzieć... na pytania skierowane do mnie a dotyczące mojej osoby, powiem tak:
dla geodezji robiłem i robię dużo, tak mi się przynajmniej wydaje, ale zapewniam Ciebie i zresztą nie tylko... że zrobię wszystko by jak najmniej ludzi związanych z geodezją prezentowało butę, sobiepaństwo, brak kwalifikacji oraz żenującą indolencję.
Będę przeciwstawiał się każdemu kto nie rozumiejąc istoty rzeczy zwala odpowiedzialność na innych, i myśli wyłącznie tak, że jak "oni zmienią prawo to my zmienimy mapy".
Kto to jest "oni" - to się domyślam, ale ci MY to niby kto? MY wykonawcy? Bez sensu, a może chodzi o: MY, URZĘDNICY?
A sprawa merytorycznie jest taka prosta, wystarczy tylko właściwie interpretować przepisy prawa, i żadnej zmiany prawa nie potrzeba. Jeśli już... to w przypadku podziałów nieruchomości należałoby usunąć wszelkie przepisy i ograniczenia. Bo ograniczenia powinny być tylko tam gdy w inny sposób nie da się ochronić dobra społecznego. Ale w przypadku podziałów, tak de facto, to jakich względów społecznych czy interesu państwowego broni się ograniczeniami? Co ma do podziału działki hektarowej Kowalskiego w Wólce Dolnej, Państwo? A chce sobie dzielić na tysiąc kawałków a niech sobie dzieli. Nie będzie miał dojazdu? A gdzie tu interes Państwa, ja tu widzę tylko interes Kowalskiego.
A jeśli wspomniałeś Adamie, już mój urlop... to zastanawiało mnie na nim wiele rzeczy. Jak taka Chorwacja, która ma państwowość dopiero od 1991 r. mogła załatwić sprawę ewidencji gruntów, katastru i ksiąg wieczystych jednym urzędem katastralnym, a MY się z tym p... tyle lat, i co rozwiązanie... to gorzej. Dlaczego w Chorwacji - Polak, Niemiec, Węgier i wszyscy z UE mogą kupić ziemię na tych samych zasadach co Chorwat, czyli bez zezwolenia ministerstwa? Dlaczego tam sprzedaż nie musi być w formie aktu notarialnego, wystarczy że będzie w formie pisemnej a tylko podpis sprzedającego musi być potwierdzony za własnoręczność przez notariusza.
Dlaczego tam okna budynków zaglądają do okien sąsiednich budynków odległych tylko 2 metry i jakoś się nic nie dzieje. U nas pewnie Państwo nakazało by zamurowanie w interesie... no właśnie kogo, jeśli sąsiadowi to nie przeszkadza?
Pozdrawiam