Re: czy mozliwy jest podzial dzialki w dwoch trybach?
Autor:
nil20 (---.kielce.vectranet.pl)
Data: 14 wrz 2009 - 23:19:14
Adam, rozwaliło mnie twoje kategoryczne podejscie do tematu.
Sam widzisz: myslisz jedno, piszesz drugie, a ja rozumiem z tego trzecie.
Nie jest łatwo sformułować prosy post, wiec wyobraź sobie, jak tudno napisac ustawę. Sam sie z niej podśmiewam nieraz, ale też zdaje sobie sprawę z koniecznosci stosowania pewnej wyrozumiałości do literalnych zapisów. Nie wszystko bedzie dosłownie opisane - i Bogu dzięki, bo by się trzeba naprawdę stąd wyprowadzic.
W tym watku merytorycznie powiedziano juz wszystko, nieco żal mi teraz osób, które zajrzą tu w nadziei, że przeczytają coś nowego.
Rozwaliło mnie, Adamie, że według ciebie najwyraźniej ludzie po to robia podziały, zeby urzednicy mogli wydac decyzje.
Decyzja urosła do bytu samego w sobie, nad decyzją pochylają się kolejne wysokie organy, debatują i rozmyślają.
A tymczasem decyzja jest tylko jednym ze szczebelków biurokratycznej drabiny, po której wspina się osoba sprzedajaca własny kawałek pola. Dla wielu klientów jest zupełnie zbędnym szczebelkiem, czymś absurdalnym i niezrozumiałym. Dla urzedników - to całe zycie chyba. Ja niektórych klientów nawet nie wtajemniczam szczegółowo w te sprawy, tylko mówię im od razu, jak może być, a jak raczej nie przejdzie.
Osoba skladajaca wniosek moze pisemnie poprościć np. tylko o zatwierdzenie konkretnych działek z załączonej mapy, z pominieciem rolnych. Nie istnieje zaden zakaz takiego czynu. Moze się na tym nie znać, prosząc wczesniej o zaopiniowanie wszystkich podzialów - wolno, zakazu nie ma. Tylko trzeba umieć mądrze tej osobie odpisać.
Tylko i jak widać, aż tyle. Mozna, podobnie jak w sądowym wyroku, rózne rzeczy zawrzeć w wyczerpujacym uzasadnieniu.
Zaś jak pisze eljotpi, są kraje, gdzie tych decyzji zwyczajnie nie ma.
o co więc kruszyc kopie, skoro nawet u nas nie istnieje przepis wyraźnie zabraniajacy...? Komu to służy, bo napewno nie interesowi społecznemu. Chyba że za dwie mapy bierzemy extra kasę, a negujacy urzednik to nasz kolega we wspólnym biznesie.
Czy może tylko w imię modnego na tym forum szpanowania wiedzą? Niestety większość tych wyczynów coraz cześciej komentuję sam sobie słynnym "co by tu jeszcze spieprzyć, panowie, co by tu jeszcze?..."