geobocian Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Panie Geodeto Lecter..
> nie musisz mi się tłumaczyć, ani przekonywać mnie
> swoimi analizami wykonanymi na potrzeby własnych
> robót.
> jak napisałem wyżej : tylko rozmawiamy na temat
> problemu, który podałeś, ja przedstawiłem swoją
> interpretację, popartą doświadczeniem kilku bardzo
> podobnych przypadków. te przypadki przeszły drogę
> administracyjną nieprzyjęcia dokumentacji do
> zasobu i jednego odwołania do wingika (bez
> dalszych odwołań), którą Ty dopiero masz przed
> sobą...
> może pewne argumenty przedstawiłem zbyt
> emocjonalnie, ale piszę szczerze co widzę i wiem,
> jednak nie posunąłem się do straszenia Ciebie ani
> nikogo żadnym wingikiem, starostą tudzież inną
> odpowiedzialną służbą.
> więc chyba nie musisz się tak złościć, tylko
> dlatego że moje wyjaśnienia okazują się niezgodne
> z Twoją wcześniej założoną koncepcją wykonania
> roboty, widzę że nie przekonały Cię też posty
> innych wykonawców.
>
> reasumując, Ty rób co uważasz za stosowne, na
> pewno masz wiedzę i swój rozum, więc do dzieła..
> nie wiem czego Ci życzyć : czy żeby udało Ci się
> załatwić sprawę czy może jednak żebyś przeszedł
> całość drogi przewidzianą prawem i może ktoś tam
> wtedy otworzy Ci oczy albo spróbuje tak wyłożyć
> obecnie obowiązujące prawo, żebyś w końcu pojął,
> że niektóre rzeczy może jednak Ci się wydawało, że
> wiesz..
>
> Liczę, że mimo wszystko - kiedy już może skończysz
> tę robotę - przedstawisz tutaj wyniki jakie by nie
> były, tak dla naszej zawodowej ciekawości, jeśli
> wyjdzie na Twoje chętnie "odszczekam" swoje.
> ja nie mam problemu z przyznaniem się do błędu.
> pozdr.
Panie Weryfikatorze geobocian.
Dziękuję za "wykład".
Ja przed nikim się nie tłumaczę.
Nade mną jest niebo i nic więcej.
Nikogo też nie straszę, ot po prostu po przyjacielsku, z dobrego serca, po chrześcijańsku ostrzegam.
Bo może się znaleźć wykonawca ( nie ja bo ja nie zapuszczam się (na razie) na teren Górnego Ślaska ), który nie odpuści tak łatwo i z pomocą adwokatów narobi smrodu urzędnikom.
Oczywiście, że się podzielę wynikami - jeśli dojdzie do zawarcia umowy z inwestorem, bo na razie to tylko luźne rozmowy - ale perspektywiczne
.
Ja w ogóle takich robót nie potrzebuję bo zarabiam na innych.
Ot po prostu ciekawy przypadek. No i okazja do zrobienia zagwozdki urzędnikom, co nie ukrywam bardzo lubię
Ewentualne rozgraniczenie w trybie administracyjnym NA PEWNO nie zakończy się aktem ugody - bo jakakolwiek zmiana ( względem stanu w EGiB ) na niekorzyść sąsiada będzie oznaczała dla niego kłopoty i dodatkowe koszty. Także na pewno Sąd, pierwsza instancja, druga instancja, lata, lata. I koszty.
A Gmina to zafunduje rozgraniczenie wnioskodawcy-właścicielowi zwężonej działki, czy obciąży go po zakończeniu trybu administracyjnego ?