geodetka Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> geobocian Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > nil20 Napisał(a):
> >
> --------------------------------------------------
>
> > -----
> >
> > > Zamiast o wznowieniu, najpierw zawiadomić na
> > > jakieś ustawienia hellingerowskie?
> > > Niech sobie uświadomią źródło problemu i
> > dopiero
> > > wtedy będzie się dało go jakoś rozwiązać?
> >
> > aż taka trauma to chyba nie jest,
> > ale a'propos zestawienia to ja tez się pokusiłem
> :
> > problemem jest to, że zleceniodawca autora,
> czyli
> > jedna ze stron czuje się pokrzywdzona od iluś
> tam
> > lat, być może od czasów "ojców założycieli
> > ewidencji", według niej granica nie biegnie tam
> > gdzie wszyscy ją obecnie widzą, czyli najpierw
> > położenie ustalili "ojcowie założyciele", potem
> to
> > położenie potwierdzili dwaj kolejni geodeci,
> > którzy wykonywali w pobliżu swoje roboty, te
> > roboty ktoś w urzędzie zweryfikował, operaty
> > przyjęte, wykorzystano przy tym obowiązujące
> > przepisy prawa...
> >
> > autor chce cofnąć ten proces do czasów "ojców
> > założycieli", uważając że to oni się pomylili,
> a
> > reszta powieliła ich błąd...
> > swoją wersję opiera na oświadczeniu
> > "poszkodowanego" zleceniodawcy, który użytkuje
> > teren według swojego uważania, chociaż być może
> w
> > starych dokumentach są jakieś niejasności, może
> > pomyłki lub niedokladności? tego do końca nie
> > wiadomo, ale swoją tezę autor próbuje podeprzeć
> > starymi zdjęciami lotniczymi, pobranymi z
> CODGiK.
> > twierdzi też, że sporu nie ma, chociaż
> wcześniej
> > napisał, że zleceniodawca nie podpisał
> protokołu
> > 10 lat temu.
> > całość chce oprzeć o jeden paragraf z
> > Rozporządzenia o ewidencji mówiący co zrobić,
> gdy
> > brak jest możliwości stwierdzenia "spokojnego
> > stanu posiadania" (vide "brak sporu"
) ..
> > przepis ten może być interpretowany na minimum
> 2
> > sposoby, jeśli nie na 7, o ile znajdzie się 10
> > prawników.
> >
> > do autora nie docierają argumenty, że w tym
> samym
> > rozporządzeniu tylko kilka paragrafów wcześniej
> są
> > precyzyjne wyjaśnienia, na jakiej podstawie
> > granice działek są uwidaczniane w ewidencji,
> autor
> > nie chce też przyjąć argumentacji opartej na
> > ustawie PGiK czyli rozgraniczenie lub
> > wznowienie/wyznaczenie w oparciu o istniejący
> > materiał (potem sąd), czyli że można by jednak
> tak
> > zrobić, żeby efekt końcowy był możliwie
> > zadowalający dla zleceniodawcy, ale chyba
> > niekoniecznie dla autora.. on uparł się na ten
> > jeden paragraf, bo taka interpretacja dokładnie
> > odpowiada jego zamysłom.
> >
> > tak ja to widzę z tego co napisał w sumie w 2
> > postach na początku, może nie pisze
> wszystkiego?
> > tego nie wiem.
> >
> > dlatego chyba nie ma co dawać rad, nie
> przekonasz
> > - musi przekonać się sam. tylko po co zakłada
> > temat, jeśli wie co ma wyjść na końcu? nie
> wiem,
> > po co szuka potwierdzenia? a kiedy go nie
> znajduje
> > to "po chrześcijańsku ostrzega.."
> > to też jest dowód, że te emocje i zaangażowanie
> są
> > bez sensu, chociaż jak napisałem powyżej, liczę
> i
> > czekam na informacje o zgłoszeniu pracy i mam
> > nadzieję na jakąś marną przynajmniej relację z
> > postępu roboty, albo chociaż z wyniku, czy
> operat
> > złożony, przyjęty, czy może ktoś się od czegoś
> > odwoływał..
> > analiza juz jest jakaś podpięta, może operat
> też
> > się uda? i potem jak się cała historia
> zakończyła,
> > bo to naprawdę zrobiło się ciekawe...
> > bo może istnieje jednak możliwość, że się mylę,
> > jak również myli się "mój" wojewódzki wingik.
> > a nie chciałbym tych błędów powielać przy
> > kolejnych weryfikacjach.
> >
> >
> >
> > > Może to nam nawet wyjaśni inny problem
> > równoległy,
> > > czy osoba zmarła może być stroną?
> >
> > nie może, przecież bez sensu znowu rozwijać ten
> > temat, czytają to wszyscy, potem niektórzy
> > wyciągają dziwne wnioski i powielają głupoty.
> >
> > osoba umiera = są jacyś spadkobiercy i to oni
> > biorą odpowiedzialność.
> > ewentualnie ustalony sądownie kurator, jeśli
> jest
> > taka potrzeba.
> > trzeba ich tylko odpowiednio wcześniej i zgodnie
> z
> > przepisem zawiadomić.
>
> Oooo. Proszę.
>
> "Osoba umiera = są jacyś spadkobiercy".
>
> A co jak nie ma? Dopuszcza Pan taką możliwość?
>
> Ja też bym chciała, żeby wszystko było piękne i
> idealne. Ale to tylko moje bezczelne chciejstwo
Kurator ustanowiony sądownie to przy postępowaniu rozgraniczeniowym, które jest postępowaniem administracyjnym. Przy ustaleniu przebiegu granic działek w trybie przepisów rozporządzenia w sprawie egib nie ma takiej możliwości.
Geodetka