eljotpi Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Chris,
> bardzo się cieszę, ale to bardzo, że z takim
> atutem wyszedłeś, bo ja przyznam, że spotkałem się
> już z nim kilka razy ale jakoś nigdy nie stawało
> mi czasu by sie z nim raz na zawsze
> rozprawić.
> Dodam tylko, że mnie jak i paru Kolegom z tego
> fora, np. JM i innym, jest o tyle łatwiej i
> prościej, że nie musimy się uczyć starych
> przepisów dotyczących ewidencji gruntów oraz
> geodezji i kartografii bo z racji tego, że pod ich
> żadami pracowaliśmy... więc je po prostu
> pamiętamy.
>
> I tak, kluczowym w zacytowanym przepisie, z jak
> najbardziej obowiązujących standardów
> geodezyjnych, jest fragment mówiący o pomiarze
> granic, których
> przebieg nie został uprzednio ustalony
> Aby prawidłowo móc zrozumieć ten zwrot o ustaleniu
> granic, należy sobie uświadomić, kiedy ten przepis
> powstał? Ponieważ pochodzi on z Instrukcji G-4,
> która została wprowadzona do stosowania pierwszy
> raz ZARZĄDZENIEM NR 7 PREZESA GŁÓWNEGO URZĘDU
> GEODEZJI I KARTOGRAFII z dnia 28 czerwca 1979 r. w
> sprawie wprowadzenia do stosowania instrukcji
> technicznej "G-4 Pomiary sytuacyjne i
> wysokościowe" (tak, tak kiedyś Prezes GUGiK
> ustalał standardy techniczne w Geodezji i
> Kartografii
a dzisiaj...) to i należałoby
> sięgnąć do odpowiednich czasowo przepisów
> dotyczących zakładania i prowadzenia Operatu
> Ewidencji Gruntów i Budynków, czyli dekretu z 2
> lutego 1955 r. o ewidencji gruntów i budynków oraz
> tzw. "zielonej instrukcji" z 20 lutego 1969 r.
> według tych przepisów ustalenie przebiegu granicy
> działki polegało na przyjęciu przebiegu granic
> "według faktycznego stanu władania, stwierdzonego
> na gruncie." Stan granic, działek i ich
> powierzchni zainteresowani podpisywali (albo nie
> zainteresowani) w "Protokole ustalenia stanu
> władania".
> Tak to dla celów ewidencji gruntów wyglądało
> "ustalanie" granic działek w czasach gdy G-4
> została wprowadzona w życie.
>
> Jest jeszcze jedna sprawa Chriskb i to bardzo
> ważna, mianowicie to to, że przy sporządzaniu
> dzisiaj "Mapy do celów projektowych" zgodnie z
> obowiązującymi przepisami nie dokonuje się
> "pomiaru granic działek" lecz przyjmuje się ich
> przebieg według aktualnego, na czas sporządzania
> opracowania, stanu w obowiązujących mapach
> ewidencji gruntów, - bo tych map jeszcze nic i
> nikt nie unieważnił a więc są pełnoprawnym
> urzędowym źródłem danych (§ 22 pkt 6 rozp ws
> egib).
Zgodzę się z Tobą, że przepis absurdalny, archaiczny, bezsensowny... ale jest. I rozumiem i akceptuje twój pogląd, jednak w systemie prawnym nie wiem czy byśmy go obronili. A dlatego, że:
- przepis pisany był wcześniej do innych realiów, jednak obowiązuje, mimo zmieniających się przepisów, wymagań, technik pomiaru, itp.
- odnośnie ustalenia to jednak precyzyjniej: "§37. 1. Ustalenie stanu władania następuje na podstawie dokumentów przedstawionych przez strony lub na podstawie dokumentów znajdujących się w posiadaniu właściwego organu" (zarządzenie 69). Czyli tak samo jak teraz, hierarchia jest (dokumenty, a później oświadczenia). Później ogłoszenie stanu władania.
- czyli może nie był ustalony tak jak to wymagały poprzednie przepisy, albo brak źródła.
- należy tylko rozważyć czy teraz jest pomiar granic. Zależy w jakim znaczeniu będziemy to rozpatrywać, jeśli mierzę punkty graniczne - to w uproszczeniu wykonuje pomiar granic (ale nie w sensie dokonania zmian w egib).
I teraz jeśli są to granice z digitalizacji, nie ma danych, strona nie chce rozgraniczenia, w trybie rozp. nie da się ustalić (ja nie widzę podstaw), to co zrobić, narysować klauzule, że granice złe. Czy jednak trzeba ustalić? (Chodzi mi o skrajny przypadek gdy sami nie wiemy co z granicami) a np. pomierzyliśmy przykładowy granicznych jest zupełnie gdzie indziej - to co udawać greka?
Swoją drogą u nas w zachodniopomorskim publicznie nie będę pisał gdzie (mogę na priv) zdarzały się przypadki, że wymagali takich pomiarów (gdzie brak danych) przy mapach do celów proj. Nie byłem stroną w tej sprawie, ale wiem że wingik też nic (choć chyba oficjalnie nie był informowany).
Fakt taki, że przy trasówkach to inwestora nie bardzo obchodzi co tam z boku i on nie ma zamiaru płacić za takie rzeczy. A organ prowadzący chce mieć porządek. I co zrobić......
zmienić przepisy- tylko czy dożyję
i kto je zmienia... brak porządnych specjalistów tam na górze
.
Pozdrawiam
krzysiek