Re: Chwila zastanowienia przy rozgraniczeniu
Autor:
nil20 (---.cdma.centertel.pl)
Data: 15 kwi 2014 - 00:15:09
Harpagon Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> powinien odmówić spisania takiej
> ugody, gdyby jej treść była wyraźnie sprzeczna ze
> zgromadzonym w sprawie miarodajnym materiałem > dowodowym."
Nie ma co, sąd się tutaj popisuje: w sposób zupełny off-topic do sprawy (kurcze, a jak strona chce coś wtracić, to zwykle sad nie chce się wypowiadać o niczym, co wykracza poza przedmiot rozprawy) pisze, co by było gdyby geodeta spisał ugodę, której nie spisał, ale jakby spisał a dysponował miarodajnym materiałem dowodowym ("MIAROdajny", to swoja drogą bardzo trafne określenie względem geodety) - no to może by mógł w zasadzie te ugodę spisać (ściślej, przyjąć), ale tak, żeby była tylko lekko, niewyraźnie sprzeczna z jednak miarodajnymi dowodami.
A wy mi tu koledzy i koleżanki piszecie, że żadnej ugody przy dowodach nie ma, nie było, nie może być nawet mowy o sporze...
> Nie wypowiadam się w konkretnej sprawie. Byc może
> dokumenty spisano w remizie.. Ale ogólnie mówiąc -
> ugoda nie jest sprawą powszednią. Ja osobiście nie
> spotkałem się z przypadkiem, w którym
> zdecydowałbym się na spisanie ugody.
Tak jest, brawo...
Przepis nakazujący geodecie nakłanianie do ugody jest głupi, martwy i należy poczyniać wszelkie kroki, aby geodetów, skoczybruzdów gumofilcowatych, zdyskredytować, ku chwale geodetów krawaciarzy (kto wie, może kiedyś nawet geo-urzędnikowi z powiatu jakiś Prawnik pozwoli stanąć obok siebie przy automacie z kawą na jakimś szkoleniu).
Należy zatem niezwłocznie podjąć kroki ku zmianom w prawie tak, aby niesforni geodeci nie tylko rezerwowali w ewidencji numery działek i numery punktów do podziału, ale tez na wszelki wypadek od razu pobierali jedynie słuszne współrzędne punktów do wyniesienia w teren w ramach ustalenia granic, już na etapie zgłoszenia pracy.
A w ogóle do wydania decyzji przez wójta nie dopuszczać, poprzez odmowę włączenia operatu do zasobu. Niech sobie strony nie myślą, że mają cokolwiek do gadania w sprawie swoich własnych granic, bez namaszczenia urzędnika z powiatu.