Nie zapominajmy, że "grzebanie przy granicach" jest odbierane przez sąsiada, który przyłapał geodetę na czynnościach "odszukania" na jego gruncie, bez stosownego zawiadomienia, jako działania z Art. 277. Kodeksu karnego "Kto znaki graniczne niszczy, uszkadza, usuwa, przesuwa lub czyni niewidocznymi albo fałszywie wystawia, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2"
Stanowiska dotyczące wznowienia/wyznaczenia znaków/punktów granicznych są prawdopodobnie "teoretycznymi" rozważaniami o tzw. zasięgu prawa własności.
Nie zapominajmy, że także sądy kierują się "doświadczeniem życiowym" w tych kwestiach i ich wyroki są niezbadane. Mamy wiele martwych przepisów, jak choćby ten który cytuję, ale wizyta policji w przypadku zawiadomienia przez sąsiada nie należy do przyjemności wykonawcy. Ostatecznie zawsze swymi czynnościami wykonawca narusza "mir domowy" sąsiada.
Również "dbanie o granice" wynikający z KK przez sąsiadów właścicieli nieruchomości sąsiednich to także, martwy przepis.
Dlatego, argumenty przedkładane przez przedmówcę poparte stanowiskami piszących o rozgraniczeniach należy rozważyć. Należy także wziąć pod uwagę upływ czasu od momentu kiedy te stanowiska zaistniały oraz doświadczenie jakie wynika z wykonywania tych czynności wznowienia znaków aby ustrzec się niespodzianek na gruncie, które w wielu przypadkach kończą się niekorzystnie dla wykonawcy.
Verbatim