> Ja jednak twierdzę, że może się okazać jeszcze
> ciężej, jeżeli będziesz odszukiwał te graniczniki
> bez wiedzy właścicieli.

Oczywiście w sytuacji gdy ktoś wchodzi na działkę i zaczyna bez słowa kopać coś przy moim płocie to sam też bym takiego pogonił. Choćby po to żeby zaraz wrócił przedstawił się i powiedział co chce robić.
Żeby swoją robotę zrobić dobrze to niekiedy musisz graniczniki "odszukać". No już nie róbmy sobie jaj że przez odszukanie granic ktoś będzie geodecie robił problemy bo to są sytuacje szczególne i najczęściej wynikające z braku rozeznania - zazwyczaj wystarczy zapytać klienta jakie ma stosunki z sąsiadem i wiadomo czy jest jakiś spór czy nie. Nawet jeśli się nienawidzą to wtedy w 2/3 przypadków wystarczy nieco kultury, tzn. przed władowaniem się komuś na posesję zapukać do drzwi i poinformować ze zamierza się sprawdzić stan granic w związku z wykonywana praca. Jeśli tego nie zrobimy a ślepo naniesiemy granice z dokumentów bez sprawdzenia to tez mogą pojawić się problemy.
Zdarza się ze komuś się nie podoba ze chcę "grzebać" przy jego granicach wtedy jak najdelikatniej przypominam że na podstawie zgłoszenia pracy przysługują mi pewne prawa. Zawsze można właścicielowi przypomnieć również ze usuwanie lub czynienie znaków niewidocznymi podlega karze co też potrafi klienta zmiękczyć.
Musimy pamiętać że prawo jest nie tylko po to żeby nas uwalić ale i daje nam pewne przywileje. Niestety z roku na rok coraz mniejsze ale jednak.



Zmieniany 1 raz/y. Ostatnio 2016-02-28 07:00 przez kokos147.