Re: TYczenie budynku od osnowy pomiarowej.
jeometra Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Gdybyś trochę mniej bębnił w klawiaturę, a więcej
> czytał, wiedziałbyś dokładnie, co sugeruję.
>
> Tu se poczytaj, bo nie chce mi się powtarzać:
> [
www.geoforum.geodezja.pl],
> 106517#msg-106517
>
> Faktycznie...
>
> Z drugiej strony, nie poświęcam uwagi zawiłościom
> aktów prawnych, które mnie nie dotyczą. ***)
>
No właśnie, otóż dotyczą...
Ja dlatego nie poświadczam żadnej nieprawdy, nawet, jeśli po wytyczeniu osi przekażę do EGB numeryczny kontur budynku.
Bo w tymże rozporządzeniu (gdybyś mniej pisał, a więcej czytał przepisy nas obowiązujące) są znacznie rozbudowane pozycje kartoteki budynku, niż kiedyś.
Ja przecież nie napiszę, że to budynek wybudowany ani w budowie po tyczeniu, tylko projektowany. Bo na razie nie ma statusy "wytyczony".
Mój wykaz zmian również będzie miał datę, taką samą, jak na szkicu tyczenia.
A że na drugi dzień sprawna ekipa może już stawiać ściany (nawet w innym obrysie) to co mnie to obchodzi?
Czy inwestor musi zawiadamiać EGB o zmianie statusu budynku na "w budowie" w ciągu 30 dni od zaistnienia zmiany? Od którego momentu, po przejęciu placu budowy, po wytyczeniu, po wylaniu fundamentu, a może po wymurowaniu ścian?
A mało tego, od kiedy liczy się mu czas na zawiadomienie EGB o tym, że ma zaprojektowany budynek i PZT, choć jeszcze nie zamierza budować?
Czy po wydaniu pozwolenia na budowę lub terminie wynikającym ze zgłoszenia budowy po milczącej akceptacji urzędu, a może od uzgodnienia w ZUDP (jeśli musi takie robić) ma wynająć geodetę, który mu "pomierzy" kameralnie w trybie standardów i zrobi wykazy zmian do EGB, żeby wykazać obrys budynku projektowanego?
> Ale komu przyznajesz rację?
Pisałem, ze Verbatim-owi.
> Jeśli dzisiaj samodzielnie opanujesz obsługę
> nowego instrumentu, to też "przyznasz rację"
> każdemu mentowi, który wczoraj obrzucił Cię
> inwektywami?
Mnie inwektywani nikt nie obrzucał, pisałem ci, że chyba mylisz posty różnych Forowiczów. Natomiast wpis Verbatim-a naprowadził mnie na ten tok myślenia, z którym zaczynam się zgadzać, jeszcze nie w całości.
> Zatem projektant musi mieć "dwójkę", czy wystarczy
> "jedynka"?
Przeczytaj jeszcze raz przepis. Projektant może zaprojektować budynek, może nawet zrobić katalog z tysiącem gotowych projektów. Ale już PZT robi indywidualnie do danej działki (gruntu). I ewidencja, choćby miała ten PZT, nic z tym nie zrobi, bo zgodnie z cytowanym przepisem musi ten kontur budynku dostać jako wynik geodezyjnych pomiarów sytuacyjnych (kameralnych, nie terenowych) a te musi zrobić osoba z uprawnienia geodezyjnymi.
> ***) To po jaką cholerę ta cała dyskusja?
Dla zabawy i ćwiczenia.
Ja głównie dyskutuję z Verbatim-em i mam już z tego jakieś konkretne pożytki. Jak widzisz po ilości odsłon, na cały kraj jest może z 50 odwiedzin tego postu, więc faktycznie jest to dyskusja dla bardzo wąskiego grona zainteresowanych, można rzec, dla wąskiego marginesu geodetów, których głos nie ma statystycznego znaczenia, oczymkolwiek by nie dyskutowali.
> Gniot pojawił się w 2011 roku, pozostałe wykwity
> jeszcze później.
> Czy przed 2011 rokiem, wobec zadania wytyczenia
> budynku, stałeś z ruletką zes*any i bezradny?
> Zakładajac, że jednak nie - czy procedura tyczenia
> przez Ciebie budynku A.D. 2010 odbiega jakoś od
> tej z A.D. 2016?
O tak, zmieniły się kolory na szkicach, pojawił się obowiązek uprzedniego zgłoszenia roboty i składania operatu, w którym muszą się pojawić różne rzeczy, których dotąd po wytyczeniu w terenie nie robiłem. Pojawiły się np. obowiązki porównywania współrzędnych i atrybutów obiektów EGB (punkty graniczne, budynki) po pomiarze kontrolnym i sporządzania zestawień (już nie wystarczy odłożyć taśmą miary od znalezionego granicznika), trzeba przed pomiarem RTN kontrolować się na osnowie 3 klasy.
> Nos dla tabakiery, czy tabakiera dla nosa?
Nos na kwintę, ceny w górę i do roboty.