eljotpi Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Spójność topologiczna to nie tylko krzyżowanie
> się
granic.
Och, to tak dokładnie nie wiadomo, czym jest ta spójność, ale powiedzmy ze "nieoderwanie" od danych - układu współrzędnych, jednostek, treści itd.
Ale akurat wykonawca nie zachowa pełnej "spójności", bo by musiał nie mieć żadnych zmian w operacie. Mniejsza o to, bo jakoś wymóg sporzadządzania wykazów zmian powierzchni dla działek sąsiednich nijak mi do tej topologii nie pasuje, zwłaszcza ze "geometria" baz starosty sama jest niespójna i różnorodna. Ale.. jest ale, o tym na końcu.
Zapewne zresztą operat EGIB nie zawierał współrzędnych, tylko szkice i zarysy, pozwalające wznowić znaki.
O jakiej "topologii" zatem prawisz?
A problem jest taki:
mikael Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Witam
>
> Problem jest taki
> Wznawiamy granice działki X, (...) Czy OŚRODEK może żądać od WYKONAWCY sporządzenia > wykazów zmian gruntowych również na działek
> sąsiednich
Więc to, co piszesz:
> Co do tego czy organ może oceniać dokumentacje
> przyjęta do zasobu, to oczywiście może i to
> wielokrotnie czyni.
Ma się nijak do tematu, bo to żądanie jest od inspektora, który ODMAWIA
przyjęcia do zasobu wróżąc z fusów, ze w PRZYSZŁOŚCI organ wprowadzający zmianę może mieć jakiś problem. Domniemanie nie wynika z kontroli technicznej, oceny dokładności pomiaru, prawidłowości protokołu, zawiadomień... nie, on tak uważa i tyle.
>Jest bardzo dużo orzeczeń
> sądów administracyjnych, które nie tylko to prawo
> potwierdzają ale wręcz uważają za błąd organu
> jeśli ten przed dokonaniem zmiany nie oceni czy
> dokumentacja może stanowić samoistną podstawę
> wprowadzenia zmiany w danych.
I bardzo dobrze, ale chyba nie widzisz, co piszą te sądy:
ocena dokumentacji przez organ następuje:
- PO PRZYJĘCIU DO ZASOBU (czyli po pozytywnej kontroli technicznej)
- PRZED WPROWADZENIEM ZMIANY
Jest to zgodne z moim stanowiskiem, zgodnie z którym operat przyjęty do zasobu jest tylko podstawą zmiany, ale nie wywołuje zmiany sam w sobie (np. fundament jest podstawą domu, ale od wylania fundamentów do zmiany adresu w dowodzie osobistym jeszcze długa droga, choć są podstawy nowego domu
- no już nie wiem, jak to tłumaczyć.
Teraz wyobraź sobie powrót do normalności:
- geodeta dostaje zlecenie
- robi robotę w takim zakresie, jaki mu zlecono,
- operat jest technicznie prawidłowy, zostaje przyjęty do zasobu
- geodeta wydaje materiały dla zleceniodawcy
- właścicel/zleceniodawca Kowalski dostarcza wniosek o doprowadzenie danych ewidencyjnych działki do zgodności ze standardami na podstawie dołączonych dokumentów
- EGiB wyciąga operat, analizuje, wprowadza zmianę zgodnie z wnioskiem
A teraz wyobraź sobie, ze EGiB odrzuca wniosek KOWALSKIEGO o zminaę powierzchni jego działki, bo nie dostarczył dokumentów na zmianę powierzchni działki swojego sąsiada, NOWAKA.
Absurdalne, prawda?
Co byś zrobił, będąc Kowalskim?
Ale ponieważ ZMIANA numerycznego opis granic jest ZMIANĄ danych ewidencyjnych (choć zaiste, nie pojmuję, jak do zmiany danych może dojść przy wznowieniu znaków z tych danych) to geodeta powinien sporządzić wykaz zmian wszystkich ZMIENIONYCH przez siebie danych ewidencyjnych, czyli powinien w nim wykazać numeryczny opis granic przed zmianą i po zmianie. Niekoniecznie powierzchnie działek sąsiednich, nie musi ich w ogóle obliczać, on tylko przekazuje współrzędne.
Nie można mylić wykazu zmian danych ewidencyjnych z wykazem zmian gruntowych, jak się to przytrafiło twórcom gniota w kwestii treści mapy podziału rolnego.
EGiB nie może zmienić numerycznego opisu tylko w jednej działce ( w odróżnieniu od zmiany powierzchni działki i użytków, co już może zrobić tylko dla jednej działki), stąd musi dostać wszystkie wykazy zmian numerycznych opisów w działkach. A może nie musi, może sobie to zrobić sama?