Re: Strony rozgraniczenia
Autor:
radi (---.tktelekom.pl)
Data: 31 sie 2011 - 09:02:25
Drodzy Dyskutanci,
w związku z tym co napisał Jarek uważam, że powinniśmy się zdecydować o czym rozmawiamy. Bo jak każdy będzie udowadniał swoją inną tezę to wszyscy będą mieli rację i jednocześnie jej nie mieli. Albo prowadzimy akademicką dyskusję na konkretny temat, albo odnosimy się do konkretnych przykładów i nie wykraczamy poza ich ramy.
Dla mnie dyskusja była na temat: czy istnieje formalny obowiązek albo czy sztuka geodezyjna, jako regułę, podpowiada nam konieczność uczynienia stroną postępowania rozgraniczeniowego właściciela nieruchomości do której dochodzi sporna granica dwóch nieruchomości dla których rozgraniczenie jest prowadzone. I dla tych dwu pytań moja odpowiedź brzmi nie. I tylko dla tych. Bo jeśli Jarek twierdzi (może nie tutaj ale tak w ogóle) że dobrze jest, i dobrze świadczy o geodecie, gdy stara się maksymalnie uporządkować sprawy formalne właściciela nieruchomości, w zakresie pracy którą wykonuje, to też się z nim zgadzam. Ale to są już kwestie szczegółowe, odnoszące się do konkretnych przypadków, i ja z automatu nie włączałbym do tego prób uczynienia stroną postępowania rozgraniczeniowego właściciela kolejnej nieruchomości. I tylko tyle.
A co do odniesienia się do mojej wypowiedzi. Jarku, ponieważ rozgraniczenie jest moją ulubioną częścią geodezji :-D, będę upierdliwym purystą i sprostuję Twoją wypowiedź do postaci którą uważam za właściwą - zasięg prawa własności ograniczają linie proste które przecinają się w punktach opisywanych jako graniczne, wyznaczających na prostych kolejne odcinki linii granicznej nieruchomości. Upieram się ciągle przy tym, że linia (a dokładnie odcinek) jest najpierw, a punkt jest potem. Zarówno na poziomie dyskusji akademickiej, jak i praktyki w terenie. Przecież ustalając przebieg granicy (na przykład na podstawie śladów w terenie) ustalasz punkt ale jako koniec odcinka, a nie jako punkt sam w sobie. I jeśli już ustalisz jeden odcinek to ustalając następny nie trzymasz się kurczowo ustalonego wcześniej punktu ale w razie potrzeby korygujesz go przesuwając się po linii wcześniej określonego odcinka. Dla mnie uznanie faktu, że ustalamy przebieg kolejnych linii a nie położenie punktów, bo to jest tylko skutkiem przebiegu linii, jest bardzo istotne w zrozumieniu jednego z aspektów rozgraniczenia i z góry przepraszam za ciągłe powracanie do tej kwestii.
Pozdrawiam
Radek