Leszku...

To że świadomie "spartolono" egib to nic nowego... Ale to "spartolenie" dotyczy konktetnych nieruchomości... I nie ma zgody na to, że ma tak pozostać, i że jest to jedynie kwestia "tolerancji" kryteriów...

>> Jak to jest możliwe, że w ewidencji gruntów brak jest dokumentacji umożliwiającej przyjęcie granic?
>> Czy jest możliwy gdziekolwiek brak map ewidencyjnych?

Najnormalniej w świecie... Ewidencja sobie, a stan na guncie sobie... I często nie ma w zasobie żadnych dokumentów, że właśnie tak, a nie inaczej być powinno. Nie wiem jak w innych rejonach, ale u nas ewidencja to "czysta abstrakcja". Obecne mapy ewidencyjne wielokrotnie nie mają nic wspólnego z mapami ewidencyjnymi - "starymi", na podstawie których nadano AWZ-ty. I co? W każdym przypadku trzeba przeprowadzać rozgraniczenia? Problemu nie ma, gdy niezgodności są udokumentowane późniejszymi "protokołami ustalenia granic", albo "protokołami granicznymi" - co w sumie na jedno wychodzi...

W swojej praktyce mieliśmy sporo przykładów, że cała ta ewidencja to "lipa"... Np. sprawa przebiegu drogi krajowej... Zarówno na mapie zasadniczej, jak i ewidencyjnej określono jej przebieg. I jakież było zdziwienie starosty, kiedy okazało się, że na gruncie odnaleziono znaki graniczne, zastabilizowane w procedurze scalenia i podziału nieruchomości... Tyle tylko, że przyjęte do zasoby współrzędne z tego scalenia były błędne - znaki te położone były chyba 5, czy 10 metrów w innych miejscach. I przez lata na mapach droga przebiegała nie w tym miejscu, co faktycznie... Nawet kilka podziałów zrobiono na podstawie danych z tej ewidencji...

Albo inny przykład... Robimy podział działki, leżącej przy granicy dwóch wsi. I co się okazuje? Ano to, że pomiędzy tymi wsiami pozostaje "pole niczyje", albo granice nieruchomości z pierwszej wsi "wchodzą" w obszar wsi drugiej... I są mapy ewidencyjne dla tych wsi... I na tych mapach tej "kaszanki" nie widać...

Inny przykład. Przez środek wsi "leciał" rów... Odnowiono operat ewidencji gruntów... Rów zmienił przebieg... I nie ma na to żadnego protokołu ustalenia jego granicy "po nowemu"... Pytam zatem, jaka jest wiarygodność tej ewidencji?


piszesz:
>>Reasumując, granice wykazane na mapie ewidencji gruntów jaka by ona nie była co do pochodzenia, jeśli stanowi
>>państwowy zasób geodezyjny i kartograficzny, to jest wystarczającym dokumentem do przeprowadzenia przyjęcia
>>granic nieruchomości dzielonych. Czy coś tu nie jest jasne?

Wszystko jest ciemne... Nie wierzę ewidencji... Za grosz...

Pozdrawiam, Adam Wójcik.