Re: Protokół weryfikacji
Autor:
nil20 (---.centertel.pl)
Data: 06 cze 2018 - 07:36:48
Harpagon Napisał(a):
-------------------------------------------------------
>
> Czy jeśli ktoś ci zleci wznowienie znaków, a ty w
> trakcie znajdziesz zachowane słupki nie pasujące z
> miarami po jakieś 50 cm - to ich nie przekopiesz i
> pokażesz zleceniodawcy jako poprawne???? A on tam
> postawi ogrodzenie za 50 tys złotych...
Harpagon, ja znajduję osnowę z tamtych lat, często znaki podziemne, co do których są małe szanse na ich przesunięcie, które nie pasują względem siebie po 20-50cm, w różne strony, katy tez się nie zgadzają.
Niestety ta osnowa była zakładana na załamaniach granic i równie często ulegała przesuwaniu, co graniczniki. A gdy nie była w granicy, zwykle była niszczona bez żadnych skrupułów.
Nieraz robiłem wyrównanie całego obrębu lub węzła w oparciu o odszukane znaki i miary z operatów i niestety nieraz błędy po wyrówaniu były rzedu 40-60cm względem RTN. Na dodatek obliczenie "krokowe" raptem kilkupunktowego ciągu jako bagnetu na ostatnim punkcie dawało czasem rozbieżności w metrach.
Mam całe obręby, nawiązane do istniejącej osnowy I i II (wtedy) klasy, które z jakiegoś powodu są skręcone i przesunięte o ponad metr względem nowej osnowy 3 klasy.
Skąd zatem twierdzenie, że punkty są dokładnie na prostej? Co to znaczy w geodezji "dokładnie" i "na prostej" ? Wg mnie nie umiano wyznaczyć prostej w takim samym stopniu, jak nie umiano pomierzyć ciągu ani wyrówać jednorzędowo sieci, bo takich używano narzędzi i takie było podejście władzy ludowej i zatrudnionej przez nią służby do własności prywatnej. Bo technicznie było to możliwe, mam na to dowody w postaci szkiców i kamieni katastralnych, sprzed wojny.
Dlatego do dziś spadkobiercy tamtego systemy żyją jakąś fikcją, obecne standardy i przepisy (choćby o przyjmowaniu granic wg stanu prawnego) opierają się na idealistycznych założeniach i modelowych sytuacjach, nie mających większego odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Staszek, w moich stonach przyjęto, że odszukane i zweryfikowane znaki graniczne nie podlegają czynnością "wznowienia", nie przestawiamy ich, podobnie jak nie skuwamy narożników przedwojennych budynków w ostrych granicach, bo tak nam wyszło z pomiaru jakiejś dreny i rysunku szkicu, że powinny stać idealnie w linii.
Co najwyżej, gdy są wątpliwości co do "prawnego" charakteru granic np. katastralnych, od niedawna spisujemy ten głupawy protokół z ustalenia granic do celów EGB, w którym zaznaczamy to jako ustalenie na podstawie ostatniego, spokojnego posiadania, potwierdzonego odszukanymi znakami i śladami granicznymi. Informujemy, że nic się nie zmienia, oprócz współrzędnych, które wyświetlają się na geoportalu i czasem powierzchnia, jeśli mierzymy całe działki.
Harpagon, w sytuacji, gdy róznice są znaczące, nigdy nie przekopuję kamieni, zawiadamiam o wyznaczeniu lub ustaleniu punktów wg EGB i ewentualnie wskazuję dodatkowo, oprócz odnalezionego kamienia, punkt z obliczeń. Przekopywanie tylko w obecności stron i po uzyskaniu potwierdzenia, że cos jest nie tak z kamieniami, co w zasadzie kwalifikuje sprawę do rozgraniczenia - jeśli ktokolwiek złoży o to wniosek i pokryje koszty.
Gwarantuję, że w przypadku Staszka roboty nikt takiego wniosku nie złoży, a jeśli nawet, to może być kłopot z ustaleniem stron, skoro to sprawa o zasiedzenie.
W każdym razie kto znaki graniczne niszczy lub fałszywie wystawia.... no cóż, wypadałoby wykonawcę niestarannego scalenia skarżyć do sądu i żądać odszkodowania od Skarbu Państwa z tego paragrafu chyba za każdym razem? Choć są "spadkobiercy" tych państwowych wtedy przedsiębiorstw, sprywatyzowali sobie budynki i sprzęt, to może wzięliby odpowiedzialność za resztę schedy lat minionych?
Pamiętajmy tez, że zarówno wg KC, jak i wg rozporządzenia o rozgraniczaniu - w odróżnieniu od przepisów w sprawie EGB - priorytetem ustalania granic jest i było osadzenie w terenie znaków granicznych, sporządzenie protokołów w obecności stron, a nie wyliczenie współrzędnych. Dlatego dla mnie zawsze priorytetem będą bezsporne kamienie w terenie, których nikt nie wyrywa,