Re: Rozgraniczenie gruntów pokrytych wodami
Autor:
Ula Z. (---.adsl.inetia.pl)
Data: 23 kwi 2015 - 08:45:49
nil20 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> szczurnapal Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Grunt zajęty przez rzekę jest gruntem Skarbu
> > Państwa od razu po zajęciu
> >a
>
> ....a zatem całe to rozgraniczenie, decyzja w
> takim razie nikomu nie jest potrzebne?
Zgadzam się ze szczurnapalem, że z chwilą zajęcia - grunt staje się gruntem SP, a decyzja starosty ustala jedynie przebieg linii brzegowej, a nie ustala, ani zajętej powierzchni, ani nie "zatwierdza" żadnego podziału nieruchomości.
Mamy tu do czynienia z dwiema kwestiami dotyczącymi aktualizacji danych.
Pierwsza kwestia to zaktualizowanie przebiegu granic działek ewidencyjnych między gruntami tworzącymi dna i brzegi cieków a gruntami do nich przyległymi.
Druga kwestia to aktualizacja oznaczenia nieruchomości i to nie wcale z powodu jakiegoś podziału ( bo moim zdaniem przy ustalaniu linii brzegowej taki podział jest niedopuszczalny) a jedynie z powodu zmiany powierzchni działek, która jest elementem oznaczenia.
>
> > przebieg
> > dotychczasowych linii granicznych nie ma
> > znaczenia.
>
> Oczywiście, bo odszkodowanie wypłacane jest na
> podstawie wskazań najbliższego wodomierza.
Odszkodowanie wcale nie zależy od powierzchni a od wartości zabranego gruntu ( od tego co na tym gruncie było- budynki , drzewa itp)
Ustalenie odszkodowania za zabrany grunt, to całkiem odrębna sprawa od ustalenia przebiegu linii brzegowej, którą taka decyzja określa.
> > Jakoś nie widzę potrzeby wszczęcia postępowania
> > przy ustaleniu linii brzegowej.
Może odróżnijmy sporządzenie projektu rozgraniczenia do ustalenia linii brzegowej, gdzie nie potrzeba żadnych " wszczęć", od samej procedury ustalania tej linii przez starostę, gdzie prowadzi się postępowanie administracyjne.
>
> A to sobie przeczytaj prawo wodne. Z tym, że to
> nie jest postępowanie rozgraniczeniowe w
> rozumieniu PGiK.
>
> > Strony w zasadzie
> > nie mają nic do powiedzenia.
>
> Zwłaszcza, jeśli woda zabrała im dostęp do tlenu.
>
> Ktoś, kto nie ma niczego do powiedzenia, nie jest
> stroną.
No tak. Ludzie stronami są, ale faktycznie w kwestii zabranego gruntu nie mają zbyt wiele do powiedzenia...Mogą dostać jedynie odszkodowanie, jeżeli z takim wnioskiem, w określonym w przepisach terminie , się zwrócą - nic więcej. Jeżeli z wnioskiem nie wystąpią to nawet odszkodowania nie dostaną...
> Jeżeli zachodzi taka potrzeba, to należy zrobić
> mapę z projektem podziału z art. 95 UGN,
> wydzielenie z mocy prawa, obliczenie powierzchni
> itd.
> A jak wiemy, do podziałów nieruchomości, choćby
> fizycznie na gruncie dokonanych przez wodę,
> granice nieruchomości dzielonej są sprawą
> kluczową.
> Całe ten operat z rozgraniczenia ma taką sama
> wartość, jak WPP przy podziale w gminie. Tyle ze
> opiniuje go nie wójt co do zgodności z mpzp, ale
> właściwy organ, który potrafi ocenić propozycję
> linii brzegu co do zgodności ze stanem na gruncie.
Nie zgadzam się co podziałów. Według mnie nie następują żadne podziały.
Należy tylko sporządzić wykaz zmian danych ewidencyjnych, bo zmienia się powierzchnia i opis numeryczny granic. Sporządzenie projektów podziałów ( co w praktyce często ma miejsce) skutkuje jedynie niezgodnym z prawem oznaczeniem działki stanowiącej np. rzekę. ( " Grunt zajęty przez ciek naturalny stanowi odrębną działkę ewidencyjną w granicach linii brzegu ..") - Jedną działkę...
A w przypadku kolejnego zajęcia gruntu przez wodę powstaje działka, której jedną granicę stanowi stara ( nieaktualna) linia brzegu a drugą nowa linia brzegu, a pozostałe( łączące starą linię z nową) w poprzek nurtu?...NIE, NIE, NIE i jeszcze raz NIE podziałom rzek, bo to niczemu nie służy....
Moim zdaniem, dokumentacja geodezyjna do ujawnienia przebiegu granicy w egib powinna być podobna do tej przy rozgraniczeniach, gdzie chyba nikt rozsądny nie wpada na pomysł, żeby zrobić podział ustalając przebieg granicy między gruntami sąsiednimi...