Re: Rozgraniczenie gruntów pokrytych wodami
Autor:
Ula Z. (---.adsl.inetia.pl)
Data: 06 maj 2015 - 09:43:09
nil20 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> przy czym:
> W przypadku wydzielenia nieruchomości, której
> własność lub użytkowanie wieczyste zostały nabyte
> z mocy prawa (czyżby woda, bo cóżby innego?), albo
> w przypadku wydzielenia części nieruchomości na
> potrzeby zwrotu wywłaszczonej nieruchomości nie
> wydaje się decyzji, o której mowa w ust. 1.
> Ostateczna decyzja o nabyciu własności lub
> użytkowania wieczystego albo ostateczna decyzja o
> zwrocie wywłaszczonej nieruchomości zatwierdza
> podział.
Nilu, w przypadku prawa wodnego i zajęcia gruntu przez wodę, albo inaczej: zmiany koryta rzeki - nie wydaje się żadnej decyzji o nabycia prawa własności. Żadnej decyzji, ani o nabyciu własności przez Skarb Państwa, ani o zajęciu przez Skarb Państwa. Ustala się linię brzegową ( nic więcej). Dlatego wcześniej mówiłam ( pisałam), żeby te różne sprawy, uregulowane różnymi przepisami, których nie da się stosować przez analogię, posegregować i powrzucać do różnych worków.
To już nawet w katastrze austriackim, co by o nim nie mówić, ten problem rozumieli. Tam nikt nie wpadł na pomysł, żeby przy zmianie koryta rzeki jakieś nowe parcele wydzielać. Granica wody) brzeg kształtował się w sposób naturalny, a na mapach skreślano starą granicę a rysowano nową. Mapa ma odzwierciedlać stan faktyczny Stąd pewnie te późniejsze decyzje o zmianie konfiguracji..
Popatrz sobie na załączony fragment mz po modernizacji ( tuż przed zmiana rozporządzenia) Ta linia grubsza przedstawiająca faktyczne położenie rzeki to tylko na mz, na mapie ewidencyjnej jej nie ma. Rzeka sobie płynie przez budynek. Czy tak ma wyglądać mapa przedstawiająca stan faktyczny? Czy normalny człowiek patrząc na taka mapę będzie coś z tego wiedział?
> zadania starosty z zakresu zarządu powiatu a
> ustalanie brzegu - z administracji rządowej.
> Ale czy decyzja o ustaleniu linii brzegu jest już
> decyzją o nabyciu własności z mocy prawa, skoro
> opata jest tylko na kopii mapy zasadniczej, bez
> dokumentacji do zmian w KW i EGB?
No i wreszcie zaczynasz mieć słuszne wątpliwości. Po prostu nie ma takiej decyzji. Ustalenie linii brzegu w zupełności wystarcza do określenia co jest czyje.
A jaka dokumentacja do zmian w kw? Przecież wypis i ewentualnie wyrys to dokumenty wystarczające do sprostowania oznaczeń nieruchomości w kw. I zrozum, że oznaczenie nieruchomości to nie tylko numery działek. Elementem oznaczenia jest też powierzchnia nieruchomości.
To chyba siła przyzwyczajenia dotycząca przenoszenia powierzchni z jednej księgi do drugiej. Zrozum w księgach wieczystych nie ma powierzchni, która można przenosić, tam są tylko zapisy dotyczące powierzchni nieruchomości, które się aktualizuje w ślad za ewidencją gruntów. Wystarczy tylko zmienić zapisy dotyczące powierzchni w jednej księdze i drugiej, niczego nie trzeba przenosić, nie potrzebna jest ani łopatka ani wiaderko.
Wyobraź sobie , że na terenach katastru austriackiego jest mnóstwo ksiąg obowiązujących, gdzie nie ma wpisanych żadnych powierzchni ( chociażby taka KR1Y/00040078/0,gdzie robię akurat wykaz synchronizacyjny). Co wtedy w takim wypadku przenieść?
> A takie:
>
> W razie podziału nieruchomości (uwaga: nie działek
> ewidencyjnych i nie nieruchomości wg UGN, tylko z
> KC), nowo powstałe działki ewidencyjne oznacza się
> numerami w postaci ułamka q/p, w którym q jest
> liczbą naturalną oznaczającą numer działki
> ewidencyjnej pierwotnej podlegającej podziałowi,
> zaś p jest najmniejszą liczbą naturalną
> umożliwiającą wyróżnienie każdej nowej działki
> ewidencyjnej.
Oj mylisz coś. Na pewno w tym przepisie nie chodzi o podział nieruchomości z KC, ale o podział działki ewidencyjnej. zauważ, że mowa jest o numerowaniu działek ewidencyjnych a nie nieruchomości.
Komuś pomyliła się działka z nieruchomością.
>
> No cóż, woda podzieliła nieruchomość gruntową,
> ewidentnie zmieniła stan prawny. Numeracja działek
> ewidencyjnych ma przy tym mniejsze znaczenie, woda
> nie umiała ich sama zmienić.
A po co woda miałaby zmieniać numeracje działek ewidencyjnych. Zmieniła się tylko linia brzegu, którą starosta na nowo ustali, a poprzednią anuluje.
> czasami woda odcina skrawek, czasami dzieli grunt
> stały na kilka odrębnych części.
No zaczynasz pisać o gruncie, nie o nieruchomości. To już lepiej. Bo chyba już wiesz, że te kilka nieprzylegających nawet do siebie części to jedna nieruchomość, choćby ją oznaczono jako kilka działek. Bałam się zaczniesz pisać, że jak rzeka zmieniła koryto tak, że zabrała środek działki, to podzieliła nieruchomość na trzy nieruchomości. Mamy w takim wypadku nadal dwie nieruchomości. Nieruchomość ( rzekę) i nieruchomość z jakiegoś prywatnego kw.
> Więc to trochę nie pasuje do "sprostowania"
> oznaczenia.
Nie pisałam o sprostowaniu oznaczenia, a o sprostowaniu błędu. Błędem i to karygodnym jest, gdy obszar oznaczony w ewidencji gruntów jako jedna działka, jest naprawdę dwoma czy trzema działkami w rozumieniu przepisów.
>
> Oczywiście, nigdy nie podzieliłem żadnej działki
> wody. Co najwyżej tworzyłem nową granicę
> ewidencyjną po linii brzegu wody. Natomiast
> istniejąca już granica ewidencyjna, nie z
> podziału, która biegnie przez wodę, ostatecznie
> była likwidowana poprzez połączenie dwóch
> sąsiadujących ze sobą działek ewidencyjnych,
> jednorodnych prawnie.
To błąd. Przeczytaj sobie definicję granicy i definicję działki ewidencyjnej. A co z przypadkiem, gdy linia brzegu jest ustalana po raz kolejny, a poprzednia przestaje obowiązywać ( z mocy prawa) a nie z mocy jakiegoś połączenia. Po prostu tej linii, analogicznie jak przy podziałach nieruchomości składających się z kilku przyległych działek, nie trzeba brać pod uwagę. Zresztą przepis w ogóle zabrania oznaczania w tym samym obrębie rzeki kilkoma numerami. I słusznie. Nareszcie tam ( u góry) w tym przypadku ktoś zaczął myśleć logicznie.
> Ponieważ były wątpliwości, czy można połączyć
> działkę wydzieloną decyzją o rozgraniczeniu wody
> od gruntów przyległych, skoro została
> wyszczególniona w tej decyzji, to stąd się wzięła
> ta ostatnia modyfikacja RoEGB. Teraz już można.
A jakim to cudem w decyzji o ustaleniu linii brzegowej mogły pojawiać się działki, których nie było w ewidencji..Tylko mocą prawa powiatowego chyba...
W przypadku rzek nie dzielisz
> dwóch przyległych działek różnych właścicieli.
> Dzielisz tylko działkę ewidencyjną przyległą do
> rzeki, a w rzeczywistości znajdującą się częściowo
> w rzece - choć tylko wiadomo o tym w terenie.
Nilu przeczytaj sobie definicję działki ewidencyjnej raz jeszcze z dużym naciskiem na słowo " gruntu" tam zawarte.
Załączniki:
rzeka1.pdf (135.4KB)