nil20 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Ula Z. Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > nil20 Napisał(a):
> >
> --------------------------------------------------
>
> > -----
> >
> > "Ja o chlebie, Ty o niebie". Ja o ustaleniu
> linii
> > brzegowej, Ty o podziałach, zasiedzeniach itp.
>
>
Ciekawe, te Wasze dywagacje
Ula przedstawia sprawę, jak to wygląda w świetle przepisów i tu się z Nią zgadzam. Nil20 wykazuje jak prawodawca proste sprawy dotyczące własności i w związku z tym rejestrów publicznych potrafi skomplikować.
Ula sankcjonuje dzisiejszy stan prawny, porusza się w nim biegle. Nil'a20 wkurza wszystko. Nil20, Twoje słuszne i logiczne uwagi wymagają zmian...
Może, każde z Was powinno być uczestnikiem Państwowej Rady Geodezyjnej i Kartograficznej (PRGiK).
Verbatim
> Tak, tym się różnimy:
> ty twierdzisz, ze ta mało istna decyzja o
> ustaleniu linii brzegu, potwierdzająca stan
> prawny, jest nawet jakby niepotrzebna, bo przecież
> zamiast bawić się o jej wydanie, wystarczy po
> prostu zaktualizować pomiarem skarp mz i wykazać w
> EGB jako zmienioną granicę.
>
> Ja twierdzę, że wskutek takiego działania będzie
> trudno wykazać, jaką część gruntu należy odłączyć
> z nieruchomości prywatnej, sprawa robi się
> analogiczna, jak w przypadku udowodnienia władania
> gruntem w przypadku zasiedzenia przed sądem. A tu
> jeszcze na dodatek trzeba udowodnić podsiadanie wg
> stanu już nieistniejącego. Trzeba robić jakieś
> specjalne opracowania i wykazy zmian.
> Połowa geodetów głowi się, jak się robi te
> rozgraniczenia wód, to jakaś tajmena procedura,
> pełna mielizn, muł dno i wodorosty w procedurach.
>
> Ja nie piszę, że tu ktokolwiek cokolwiek
> zasiaduje, pisze o tym, że trzeba coś udowadniać,
> jak przy procedurze do zasiedzenia części
> nieruchomości.
> Bo faktycznie analogia jest: woda dokonała
> swoistego zasiedzenia gruntu prywatnego. Zrobiła
> to po deszczu. Na mocy PW nie musi to trwać iluś
> tam lat, jak w przypadku zasiedzenia zwykłego,
> tylko dzieje się to od razu.
> Orzeka o tym organ administracji, a nie sąd -
> dlatego tylko o tym wspominam, o analogii.
> Przy zasiedzeniu, do orzeczenia sądu, które
> spowoduje przeniesienie własności do części
> nieruchomości, potrzebne są różne dowody,
> przedkładane przez strony.
> A w przypadku wody, wystarczy tylko decyzja
> administracyjna o ustaleniu linii brzegu jest
> takim dowodem.
> Ale sam dowód w sprawie nie zastępuje sprawy.
> Ja podkreślam: osoba prywatna chce tylko
> odszkodowania, ale zwykle chce mieć działkę.
> To SP ma udowodnić swoje prawo do własności
> prywatnej. Mieszkam wśród jezior, działki z linią
> brzegową mają ceny wysokie. Walka o dostęp do
> brzegu, o długość linii brzegu, o pomosty, o
> zatoczki, o szuwary - to tutaj chleb powszedni. Tu
> tego nikt tak łatwo nie odpuszcza, żeby
> wystarczająca była aktualizacja EGB po jakimś tam
> pomiarze szczegółów 3 grupy dokładności.
>
>
> > Zadałam pytanie dotyczące tej kwestii Głównemu
> > Geodecie Kraju. Jak widać z załączonej
> odpowiedzi
> > moja interpretacja tego przepisu jest zgodna ze
> > stanowiskiem GGK. Zresztą ja od początku chwalę
> > zmiany w przepisach rozporządzenia ws. EGiB i
> > wydaje mi się, że choć doskonałe nie są, to idą
> w
> > dobrym kierunku.
>
> I cóż w tym dziwnego? DO CZASU ustalenia linii
> brzegu decyzją, gdy nie ma innych danych, nigdy
> brzeg nie był ustalony, możesz w taki sposób
> zaktualizować EGB, np. przy wykonywaniu mapy do
> projektu albo do podziału działki, która przylega
> do wody.
> Ale jeśli w zasobie są wiarygodne dane, to nie ma
> w ogóle podstaw do ponownego ustalania granic w
> trybie rozporządzenia o ewidencji, tylko należy
> przyjąć do danego opracowania przebieg granic wg
> tych danych archiwalnych.
> Ty chcesz aktualizować EGB do opracowania, którego
> celem jest ustalenie linii brzegu. Więc twoje
> ustalenie i tak będzie ważne tylko DO CZASU
> ustalenia linii brzegu decyzją. A więc będzie to
> twoje ustalenie, świeżutko wykonane, zaraz
> nieaktualne. Więc po co ono w ogóle, żeby
> procedurę skomplikować?
>
> Wybacz, ale ja pozostanę przy swoim zdaniu i
> takiej procedurze:
> 1. Mój wniosek o odszkodowanie do starosty
> 2. starosta wszczyna procedurę ustalenia
> odszkodowania, do czego potrzebuje:
> - ustalić stan faktyczny na podstawie pomiarów
> terenowych sytuacji
> - sporządzić operat (niegeodezyjny) do ustalenia
> linii brzegu, zawierający aktualną kopię mapy
> zasadniczej
> - wydać decyzję o ustaleniu linii brzegu
> - doprowadzić do ujawnienia prawa SP do zajętego
> przez wodę terenu w granicach ustalonej linii
> brzegu, czyli praktyce do części nieruchomości
> wykazanej dotąd w rejestrach jako własność
> prywatna i odłączyć tą część z prywatnej KW do KW
> SP. Do precyzyjnego opisania kształtu, położenia i
> powierzchni tej części należy wykonać mapę z
> projektem podziału, która zawiera także elementy
> istotne dla podziału, czyli całą dzieloną
> nieruchomość, brzeg wody i jako linię podziału -
> ustaloną decyzją linię brzegu.
> - zatwierdzić z urzędu projekt podziału,
> doprowadzić do zmian w KW i EGB
> (ewidencja niech się głowi, czy działki pod wodą
> połączyć od razu w jeden, nowy numer) procedurą
> znaną i powszechnie stosowaną
> - dokonać wyceny gruntu i ewentualnie zniszczonego
> mienia
> - wypłacić odszkodowanie poprzez wydanie decyzji.
>
> Żadnych mielizn, domysłów, niejasności, czynności
> m-t, błądzenia we mgle. I wszystko na koszt
> starosty.