też się wtrące..

wyobraźmy sobie taką sytuację, że zamiast kamieni granicznych, geodeta przy scaleniu przyjął narożniki 100 letnich budynków jako punkty graniczne.
Tak często się zdarza w zwartej zabudowie wsi.
No, ale te narożniki mierniczy, zamierzył trochę "mało dokładnie",
raz że osnowa pomiarowa kiepska, albo wizury nie było, albo domiar na oko zrobił, czy nawet szkicownikiem.
Na szkicach i mapach poryswoali granice po budynkach, policzyli nawet jakieś współrzedne z niewiadomo jakim błędem.
Budynki stoją do dziś i ludzie użytkują jak jest od dziesiątek lat.

Czy w takim wypadku, jeżeli z miar zapisanych na szkicach, przy wynoszeniu punktów wyjdzie, że punkt nie pokrywa się z narożnikim,
mam prawo zmienić współrzedne w bazie, czy może mam poinformować właścicieli, że mogą wystapić o zasiedzenie, bo granica przebiega przez pół kuchni czy pokoju ?

toż to chore jest

czym sprawdzony i "pewny" kamień graniczny różni się od naroznika 100 letniego budynku?

Co robić?

Aktualizwoać rejestr, który ma opisywać sytuację na gruncie ?
Czy może robić aferę i ośmieszać geodezję na całego ?

nie powinno być takich dylematów w ogóle !!

pozdrawiam trzeźwo myśląych