Wypowiedzi Nil20 bardzo mi się podobają, bo właściwie podzielam tam prezentowane poglądy. Różnią nas jedynie szczegóły, które być może wynikają ze specyfiki danego obszaru kraju, albo specyfiki lokalnej.
Weźmy dla przykładu temat "rezerwacja numerów"... Otóż praktyka, jaka jest stosowana w naszym ośrodku przewiduje taką rezerwację (adnotacja na ten temat jest dokonywana na zgłoszeniu). I my ją akceptujemy, ponieważ sami nie musimy dokonywać analizy mającej na celu ustalić te pierwsze wolne numery. Zresztą te numery ośrodek nam podaje niejako automatycznie, bo taką prośbę zamieszczamy na składanym zgłoszeniu. Zaznaczę też, że nie ma u nas jakiegokolwiek problemu, że w jakiś sposób uzyskanie tych numerów miałoby innemu wykonawcy blokować jego pracę. Nie jest też żadnym dla nas problemem zamieszczanie na sporządzanej dokumentacji zarezerwowanych numerów, powiem że wręcz przeciwnie: to właściwie uczytelnia tę dokumentację. Ponadto jest tutaj także pewna korzyść: na podstawie takiej dokumentacji właściwie nie ma też problemu ani ewidencja, ani kw, ani notariusz, ani właściciel, ani ew. nabywca, ani inni geodeci którzy po włączeniu dokumentacji do zasobu później korzystają z tej dokumentacji.
Powiem wręcz tak: to wszystkim ułatwia, a nie utrudnia życie... Inną sprawą byłoby, gdyby po takiej rezerwacji ośrodek nie chciał przyjąć kolejnego zgłoszenia...
Temat podziałów rolnych... Chyba należy przede wszystkim zauważyć, że rolą geodety jest sporządzić dokumentację, a następnie przekazać ją do zasobu. I na tym rola geodety się definitywnie kończy. Ale z tego faktu wynika kilka spostrzeżeń:
1. na dokumentacji technicznej mają być wyłącznie klauzule dotyczące przyjęcia tej dokumentacji do zasobu. Bo przecież geodeta zwrotnie otrzymuje materiały dla zamawiającego. Nie ma zatem tutaj żadnych klauzul ewidencyjnych. Zresztą warunkiem wydania materiałów dla zamawiającego jest przyjęcie dokumentacji do zasobu, a nie że jeszcze wprowadzenie ew. zmian do ewidencji.
2. Kiedy (i czy) wprowadzać zmiany do ewidencji? Tu się nie ma nad czym zastanawiać. Przecież obowiązują przepisy. Jeżeli stanowią, że wprowadzać, to wprowadzać. Nie ma takich przepisów, to nie wprowadzać. Przecież organ ewidencyjny ma obowiązek działać na podstawie (i w granicach) przepisów prawa...
3. Notariusz... Moim skromnym zdaniem notariusz winien sporządzić akt notarialny wyłącznie w oparciu o byty prawne, ujawnione w egib. Stąd też wg mnie wręcz koniecznym jest, aby żądał poswiadczonych dokumentów w tym zakresie z ewidencji (wypis, albo wypis i wyrys). Sporządzanie aktu notarialnego w oparciu o mapę z projektem podziału rolnego, która to jedynie została do zasobu przyjęta, a nie ujawniono nowych działek w ewidencji, raczej nie jest własciwym działaniem. Ja przynajmniej nie kupiłbym takiej nieistniejącej w ewidencji działki. Bo przecież nie można wykluczyć, że np. w międzyczasie wydana została jakaś decyzja podziałowa, a wówczas przecież ten nieujawniony w ewidencji podział rolny staje się całkowicie bezprzedmiotowy...
4. Nie za bardzo przejmowałbym się ewentualnym równoległym opracowywaniem kilku dokumentacji podziałowych. Dlatego, że jakkolwiek każde z tych opracowań, po ich zakończeniu, na mocy art.12 ustawy, podlega przyjęciu do pzgik. I tu kolizji nie ma. Nie ma też kolizji, jeżeli jedna z tych wersji zostanie - nie ważne z jakich powodów - ujawniona w ewidencji. W takiej sytuacji chyba oczywistym jest, że te pozostałe pozostaną wyłącznie w zasobie, bo po prostu ich wprowadzenie do ewidencji nie będzie w ogóle możliwe... W czym jest tu zatem jakiś problem?
Temat ustalania linii brzegowej... Pełna zgoda... Przecież nawet jak buduje się autostrady, to przecież ta autostrada nie będzie budowana na gruncie faktycznie zabranym przez wodę... Pewnie jakiś most tam trzeba będzie wybudować? Właściwie to nie rozumiem, dlaczego dopuszczono tę nową procedurę w rozporządzeniu... Nawiasem ponadto dodam, że w moim odczuciu niepotrzebie zmieniono ogólne założenia poprzednio określające zasady ustalania granic działek ewidencyjnych? Uważam, że należało w poprzednich uregulowaniach opracować jedynie załącznik podający błędne przykłady sposobu ustalenia granic oraz uzupełnić tamte przepisy o sposób postępowania w zależności kto się stawił na gruncie (albo się nie stawił). A teraz przecież to jakby rozgraniczenie się zrobiło... Jaki jest sens i cel ustalania granic działek ewidencyjnych na siłę? Wcześniej granica była ustalona wyłącznie wówczas, gdy było zgodne oświadczenie stron, w przeciwnym razie granice w ewidencji były jedynie WYKAZYWANE. A teraz w każdym przypadku są USTALONE... I po co to komu? Przecież od tego tak naprawdę jest jednak ustawowa procedura rozgraniczenia...
Pozdrawiam, Adam Wójcik.
Strona domowa PTG : Forum PTG :