oakpil Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> To może inaczej:
> 6) wykaz zmian gruntowych; (UoGN)
>
> Jak wyobrażasz sobie sytuację zrobiłem podział dz
> 1 na 1/1 i 1/2 i to widnieje na wykazie ktoś był
> szybszy ode mnie i zrobił inny podział na cztery
> następne działki
W tym rzecz, że nie zrobiłeś podziału. Zrobiłeś tylko projekt podziału i przekazałeś go klientowi do realizacji (u wójta, u notariusza - nieważne)
oraz kopię projektu mapy wynikowej) wraz operatem do zasobu PZGiK, zwanego składnicą lub archiwum.
- abstrahuję już od numerów niech
> jednak tak jak chcesz będą roboczo x y u w czy jak
> inaczej. Teraz do EGiB trafia projekt podziały z
> wykazem zmian gruntowych i mamy działkę /x 1000 m
> i /y 9000m powiedz mi jakim cudem mają te panie
> wprowadzić działkę przez y?
Co to znaczy, że teraz trafia projekt? Od kogo on trafia do ewidencji, o przecież z półki w archiwum sam sobie nie przywędrował?
> A skoro jest decyzja
> to muszą.
Acha, dotarł już nie projekt, tylko decyzja, do której załączono mapę z projektem podziału. Ewidencja musi wprowadzić zmianę, zanumerować działki wg zasad z rozporządzenia i powiadomić o tym KW, na podstawie par. 49 rozp. EGB (już nowego):
2. Zawiadomienia, o których mowa w ust. 1, zawierają w szczególności:
1) oznaczenie dokumentu, który stanowił podstawę do zmiany, oraz datę wprowadzenia zmiany,
2) oznaczenia odpowiednich jednostek rejestrowych gruntów, budynków i lokali oraz pozycji kartotek
budynków i lokali, w których nastąpiły zmiany,
3) zestawienie odpowiednich danych ewidencyjnych przed zmianą i po zmianie,
4) wyszczególnienie organów i jednostek organizacyjnych, do których przekazane zostało zawiadomienie,
5) podpis organu lub upoważnionej przez niego osoby
Teraz KW musi wprowadzić zmianę oznaczenia nieruchomości , niezależnie od tego, czy podział zostanie skonsumowany w sensie przepisów o KW (tzn. dalej jest to jedna nieruchomość, bo decyzje o podziale rzadko przenoszą zarazem własność do wydzielonych działek). Stan prawny niewiele się zmienił, zmieniono tylko opis nieruchomości (nie mylić ze zmianą numeracji działek 1:1). Niemniej jednak każdy inny protokół przyjęcia granic, który dotrze do wójta lub innego organu orzekającego o podziale zostanie odrzucony, bo będzie nieaktualny i rezerwacja niczego nie zmieni (nie zgadza się numer działki przed podziałem, powierzchnia itd.)
Tym samym wszystkie inne, jeszcze niezatwierdzone projekty stają się nieaktualne i należy je przeprojektować w oparciu o aktualne dane.
Nie jest to nic szczególnego, w budownictwie inwestorzy stale mają problem z mapami, które tracą aktualność z różnych powodów. Czasami nie da się zrealizować projektu budowlanego, bo zachodzą w trakcie budowy nowe okoliczności i obiekt należy przeprojektować, ba nawet wystąpić o ponowne uzgodnienie na ZUDP...
I co w tym szokującego, że projekty podziałów rządzą się podobnymi prawami? Jedyny kłopot to ten opór urzędników, jakeś blokujące wszystko rezerwacje, opieszałość i twardy beton w głowach. Ani dla architektów, ani dla geodetów przeprojektowanie nie jest wielkim kosztem ani problemem, jednak te całkowicie idiotyczne i wyimaginowane przez urzędników procedury sprawiają, że staje się to trudne. Tak trudne, że geodeci są czasem przymuszani do poświadczania nieprawdy a argumentacja jest taka, że znów z geodezją coś się nie zgadza.
W przypadku podziału, geodeta przeprojektowujący projekt może nawet składając ponownie operat zawnioskować o wyłączenie z zasobu projektu złożonego wcześniej.
I znów: byłoby to łatwe, gdyby nie dodatkowa opłata za prowadzenie PZGiK, tygodnie czekania na sprawdzenie operatu, wymuszanie przez inspektorów wysyłania zawiadomień bez potrzeby, jeśli istnieją dokumenty określające stan prawny...
A teraz wyobraź sobie, że działa teleinformatyczna łączność między EGB i KW. Wyobraź sobie, że wójt wydaje decyzję bez zbędnej zwłoki, np. w następnym dniu po otrzymaniu wniosku. Wtedy naprawdę można poczekać ten tydzień czy dwa ze złożeniem operatu, bo przecież ośrodek informuje nas o zarejestrowanych robotach. Tylko tyle musi robić, my się już sami dogadamy.
Ale nie, z niejasnych przyczyn przepychanie podziału przez postanowienie, decyzję, wpis do EGB, wpis do KW trwa ok. 3 miesiące, jak dobrze idzie. A te spowalniające głupoty po drodze typu: nie da się złożyć operatu z projektem, bo postanowienie do WPP jest nie prawomocne", nie da się zarejestrować roboty, bo ktoś sobie zarezerwował numer, ech..
I jeszcze jedno: rezerwacja miała za zadanie sprawić, żeby mapa z projektem podziału, po zatwierdzeniu decyzją i wprowadzeniu do ewidencji miała treść identyczną jak wypis i wyrys z EGB. Wtedy ewidencja przybija pieczątkę orzełkową informującą, że dokument może służyć do zmian w KW, taką, jaka była zarezerwowana dla wypisów i wyrysów.
To jest i było niezgodne z prawem i było zupełnie zbędne. Geodetom się podobało, bo nie musieli (oni lub klienci) starać się o wypis z EGB do celów KW, i o tym wspominał Pan Wolanin (ja tego nie słyszałem).
Problem w tym, że wcale taki wypis, ani to poświadczenie mapy nie było potrzebne do zmiany w KW, bo przecież obowiązek zawiadomienia KW ciążył i ciąży na EGB... A jak nowe działki zostaną ujawnione w KW, to żaden notariusz nawet nie musi oglądać mapy z projektem podziału. Ba, dodano nawet zapis na wszelki wypadek, że podział nieruchomości, polegający na wydzieleniu działek odrębnie oznaczonych, nie wymaga decyzji
i notariusze są zwolnieni z analizy legalności ujawnienia nowych działek.
Bo to oni, nie panie z ośrodka, powinni dbać o legalność transakcji.