Re: Połączenie i podział
Autor:
nil20 (---.cdma.centertel.pl)
Data: 18 mar 2014 - 10:25:06
Adam Wójcik Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Nilu... Nie uważasz, że spieramy się o właściwie
> nic nie znaczący tytuł, a nie o zawartość
> merytoryczną tego wykazu?
Nie uważam, że o tytuł. Uważam, że na wszystkich mapach, które jak dotąd widziałem od wejścia wżycie standardów, również jako ośrodkowe wzory (przy czym stale należy pamiętać, że ośrodek a ewidencja gruntów to dwa odrębne byty) po prostu zmieniły nagłówek do tabelek stosowanych dotychczas jako wykazy zmian gruntowych, ewentualnie podają pełny identyfikator działki i obrębu. Większość stara się też unikać określenia "stan aktualny", raczej posługując się "stanem nowym".
Przy czym pomijają w tych wykazach treści obligatoryjne, czyli numeryczne opisy granic (współrzędne, numery punktów) działek i użytków, wybiórczo ograniczając się do poł powierzchni i ich oznaczeń. Biorąc pod uwagę, ze dopiero od nowelizacji RoEGB w ogóle można umieszczać jako zmienianą daną identyfikator działki w ramach podziału (oznaczenia), mamy całkiem niezłą jazdę.
> >>A jak teraz proponujesz poradzić sobie z
> wykazaniem zmiany numerycznego opisu granic
> (identyfikatorów i współrzędnych) oraz danych
> określających kontury klasyfikacyjne (nie same
> oznaczenia konturów) w wykazie zmian danych
> ewidencyjnych?
>
> No jak to jak? Po prostu sporządzamy wykaz
> współrzędnych, użytych do obliczeń powierzchni
> działek ewidencyjnych, czy też do rozliczenia
> użytków...
Sporządzamy i umieszczamy go na mapie, jak rozumiem. Konkretnie w wykazie zmian, wyszczególniając dane ewidencyjne, które uległy zmianie, z wyszczególnieniem danych dotychczasowych oraz danych aktualnych.
Co prawda przy podziale punkty się raczej nie zmieniają, tylko ich przybywa, ale co tam. Zapewne w operacie tym lub poprzedzającym podział ( z ustaleniem granic lub wznowieniem znaków) jest jeszcze wykaz zmian ze zmianami współrzędnych i powierzchni działki dzielonej przed podziałem - żeby tylko szybsza od światła ewidencja się nie rozpędziła i nie daj Panie, nie wprowadziła najpierw zmiany z jednej działki na dwie inne działki a potem z powrotem, na aktualną powierzchnię. Tak by chyba zresztą wskazywały prawa fizyki dla obiektów szybszych od światła, ze powinny się cofać w czasie, osiągają przy tym nieskończoną masę. To jednak całkiem możliwe, bo ewidencja powinna wszak grunty jednorodnie prawne wykazywać jako działki połączone, o czym zresztą trochę jest ten wątek.
Ale wiesz co, zostawiam temat podziałów rolnych i wykazów zmian, bo choć uważam rozporządzenie o ewidencji za bubel prawny, to w moim asortymencie robót takich podziałów mam ze dwa rocznie, nie warto więc o nich pisać, trzeba robić jak ośrodek chce bo to roboty tak tanie, że nawet żaden prawnik się nie zajmie sprawą w sądzie w razie czego.
Po przyjęciu operatu do zasobu i zmianie w ewidencji ciężar odpowiedzialności jest ze mnie zdjęty, inspektor odpowiedzialności żadnej tez podobno nie ponosi, notariusz za spisanie umowy na działki odrębnie oznaczone w ewidencji również. Hak wam w smak.
> >>Ale czy obecny trend, zgodnie z którym WZDE to w
> zasadzie to samo, co WZG, nie doprowadzi zaraz do
> kolejnego absurdu i "stosownej" nowelizacji UGN i
> rozp. o podziałach?
>
> Nie sądzę... Jeżeli np. zmianie - przy okazji
> sporządzania dokumentacji podziałowej - dotyczą
> np. budynków, a jest to istotne dla podziału, to
> wówczas jak najbardziej sporządzamy stosowny
> wykkaz w tym zakresie (to przecież jest zmiana
> danych ewidencyjnych)... Ponadto nie powiedziałbym
> że jakoby WZDE = WZG. Powiedziałbym natomiast, że
> oba te wykazy dotyczą jednakże wykazaniu zmian
> jakichśtam danych ewidencyjnych, tyle tylko, że
> może w trochę innym zakresie.
No trend jest taki, że już chyba wszyscy uważają, że wykaz zmian gruntowych według przepisów obowiązujących w czasach pisania ustawy o GN to nazywa się obecnie WZDE, tylko ustawy o GN nikt nie raczył unacześnić. A że nie ma nigdzie oficjalnego wzoru WZG, to ten miejski mit (przemycony na grunty rolne co prawda najpierw) powoli staje się prawdą uznaną. Jeszcze tylko niektórzy próbują upychać do niego nazwiska, bo dawniej WZG robiło się przy okazji scaleń i wywłaszczeń na rzecz Skarbu Państwa i trzeba było pokazać, co jest czyje we władaniu, a czyje było we własności. Ale zostawiam WZDE i WZG.
> Jak się tak zastanawiam nad tą dyskusją, to
> dochodzę do przekonania, że zaczynamy wchodzić w
> drobnostki i właściwie nieistotne szczegóły...
Diabeł tkwi w szczegółach właśnie.
> Bo tak naprawdę, to wykonanie operatu dla potrzeb
> podział z uogn i "rolnego", z praktycznego i
> technicznego punktu widzenia, to jest to samo. I
> nie ma co tutaj dywagować i wdawać się w jakieś
> niuanse, bo to nie ma sensu. Podobnie rzecz się ma
> z ujawnianiem nowoprojektowanych działek w
> ewidencji.
Tak, w obu przypadkach mapy z projektami nie muszą zawierać oznaczeń projektowanych działek antycypujących stan ewidencyjny. Nie muszą udawać wypisów i wyrysów. Tzn. nie musiały do niedawna, bo skoro podział rolny ma zawierać wykaz zmian danych ewidencyjnych, to działki aktualne muszą się pojawić u geodety.
Witaj rezerwacjo, witaj uzgodnienie, podział rolny to praca nietypowa, do której nie wystarczy samo zgłoszenie i określenie ilości prognozowanych jednostek do opłaty!
Ale zarazem: żegnaj nam mapo z projektem podziału, udająca wypis, i tak ci GGK nie pozwoli przybić pieczątki, że jesteś wypisem do KW, na marne twój zarezerwowany żywot pseudo-ewidencyjny... ewidencja musi wysłać zawiadomienie do KW, a najlepiej, wypis i wyrys.
Tylko ... upsss!
A co teraz, jeśli oznaczenie działki w KW jest inne? I nie chodzi tylko o to, że jest inne w wyniku podziału, tylko należałoby zrobić wykaz synchronizacyjny? Dotąd geodeta mógł taka informację zamieścić na mapie z projektem podziału rolnego, natomiast ewidencja, drukując aktualne wypisy, na podstawie załącznika nr 5 do RoEGB, mogła umieścić stosowną informację synchronizującą.
Ale załącznika 5 już nie ma. Nie ma tez żadnych innych map i dokumentów, oprócz wypisów i wyrysów, które mogłyby legalnie służyć do zmian w KW. Żadne mapy prawne, nieprawne, z projektami podziałów, które już zaistniały, choć są projektami. Oprócz oczywiście map z projektami pod UoGN, bo te mogą zawierać wykaz synchronizacyjny, gdyż wraz z decyzją są samodzielnym bytem powołanym do zmian i w KW, i w EGB.
Jak żyć? Po prostu, jak żyć w tej czarnej rzyci, w której umiesili nas twórcy standardów i nowelizacji RoEGB...
> Nilu, jeżeli w Twoim ośrodku przyjęto taką
> praktykę, to deklaruję swoją pomoc w celu
> wyeliminowania tego procederu. Ale najlepiej na
> jakiejś konkretnej sprawie, a nie tak jedynie
> "teoretycznie"...
Mało tego, że przyjęto taką praktykę, to jeszcze za dodatkową opłatą poświadczają mapy (wszystkie prawne, i te z UoGN, i te rolne i synchronizacje) jako zdatne do KW. Tyle, że to nie mój ośrodek, to gościnne występy... i nie opłaca mi się bić piany, bo ewentualne koszt zawalenia terminu, które będę musiał najpierw ponieść, przerosną wątpliwe zyski w przyszłości.
Ale w imię czego bronisz rezerwacji czy też uzgadniania mianowników, skoro:
1. Tylko wypisy i wyrysy idą do KW, więc ewidencja może (i powinna) zanumerować działki na końcu, mapy można sobie tylko na ścianie powiesić
2. wyjątkiem od zasady z punktu 1 jest mapa z projektem podziału pod UoGN, wykonana na podstawie przepisu odrębnego, o którym mowa w rozporządzeniu o KW, pozwalającego na ujawnienie decyzji i mapy w KW bez oznaczeń zgodnych z aktualną ewidencją, przy czym należy na tej mapie umieścić wykaz synchronizacyjny w razie potrzeby oraz oznaczenia stanu sprzed zmiany zgodne z ewidencją.
3. Ewidencja ma zawsze obowiązek zawiadomić KW z zmianie, realizując przepisy rozporządzenia o EGB oraz naczelną zasadę z UoKW, że oznaczenia w KW mają być zgodne z EGB...
Po jakiego grzyba ci ta rezerwacja, bo mnie ona tylko utrudnia?
P.s
W mojej sprawie nie wiedziałem, na ile działek będę dzielił, bo ustalił to projektant drogi, na podstawie mojej mapy z granicami i sytuacją.
Ja miałem tylko obowiązek poinformować ośrodek o zmianie zakresu opracowania (ilości jednostek) ale tak się składa, że dwie inne działki całkiem wypadły z zakresu i ogólnie ilość działek w wykazie zmian nawet mi zmalała. Ośrodek powiadomiłem o zmianie zakresu.
Tylko do tego obliguje mnie prawo, bo robota jest typowa, żadnych innych ustaleń z ośrodkiem mieć nie muszę, w ogóle nawet nie czytam już ich "wytycznych", zgodnie z którymi np. mam obowiązkowo "pomierzyć punkty" działki podlegającej podziałowi.