Witaj Rych-Tak.

>Mimo, że jak już pisałem "czuję się mocno" w sprawach "prawniczych" (chociaż jestem geodetą z zawodu i
>wykształcenia), to jednak daleko by mi było od stwierdzeń typu:
>"zawarto ocenę poprawności i zgodności z przepisami prawnymi" (...)

Rych-Tak, Ty takiej kompetencji nie masz... A organ Służby Geodezyjnej i Kartograficznej ma... Tyle, że według mnie nie może być tutaj mowy o "ocenie". No bo jak spojrzymy w ustawę PGiK, to i owszem - WINGiK, jak stanowi to art.7b ust.1 pkt 1, "kontroluje", a nie "ocenia", przestrzeganie i stosowanie ustawy, w szczególności zgodność wykonywania prac geodezyjnych i kartograficznych z przepisami ustawy. A w tej sprawie wszyscy "oceniają"... Nawet starosta otrzymał od Wojewódzkiego Inspektora polecenie dokonania "ponownej oceny" wykonanego opracowania (które kilka lat temu zostało przyjęte do zasobu)... Ciekawe co to za tryb?

>W pkt. 1 Opinii piszą "wynika z zapisu zawartego na stronie drugiej protokołu granicznego, czynności
>ustalenia granic", a w pkt. 2 piszą: "nie przeprowadził czynności przyjęcia granic",
>CZYLI NIE ODRÓŻNIAJĄ ci "eksperci" "ustalenia granic" od "przyjęcia granic".

Ta "Opinia uzupełniająca" (w przeciwieństwie do poprzedniej "Opinii"), pod względem używanej terminologii jest OK. W opracowaniu znajduje się "Protokół graniczny", ponieważ faktycznie doszło do ustalenia przebiegu granic działki ..1 od strony zachodniej i północnej, tj od strony ulic, po istniejących ogrodzeniach. Natomiast, wobec jednoznacznych danych ewidencyjnych, granica południowa ("sporna") została przyjęta na podstawie dokumentów źródłowych.

Rych-Tak: nawet dzisiaj, jak przejrzysz posty na forum, to znajdziesz wiele pytań w rodzaju: jaki protokół należy sporządzić? dlaczego dwa protokoły, przecież zawsze wszystko było zawarte w jednym?

Zwróć przy tym uwagę, że "oceniane" opracowanie zostało wykonane w starym stanie prawnym, tj. rozporządzenia z 2004r. w sprawie podziałów jeszcze nie było. A przecież to rozporządzenie dopiero zobligowało geodetów do sporządzania odrębnego "Protokołu przyjęcia granic". Może stąd te pytania na forum? No bo faktycznie kiedyś wystarczyło sporządzić jeden protokół, w którym opisano wykonane (różne) czynności.


>"Biuro podtrzymuje stanowisko wyrażone w punkcie 3c opinii z dnia (...), iż stroną zainteresowaną przyjęciem
>granic działki nr ..1 ...",
>to samo czyli ocena prawna, bez podania podsatwy prawnej, bo geodeta nie jest organem administracji (nie
>przeprowadza rozgraniczenia także) i tutaj pojęcie "zainteresowany" z kpa, moim zdaniem NIE MA ZASTOSOWANIA.

No przecież na to geodeta w swoich wyjaśnieniach cały czas zwracał uwagę... A organ "swoje"...


>Ciekawi mnie kto podpisał taką "opinię techniczną", no i jaki zespół ją opracował?. A także czy wszyscy z
>tego zespołu podpisali się pod opinią?. Bo to wbrew pozorom mogłoby być bardzo istotne, gdyby chociaż jedna
>osoba wymieniona w opinii, nie podpisała sie pod tym.
>Opinia nie może pochodzić tylko od Dyrektora "Biura", chyba że robił ją osobiście.

O żadnym zespole nic nie jest wiadome... A opinie podpisywał Z-ca Dyrektora.


>Chodzi o WBGiTR czy inne jakieś, typu "gospodarstwo pomocnicze" przy ... ?

Raczej to drugie.



Moim zdaniem w tej sprawie podstawowymi i kluczowymi zagadnieniami do rozstrzygnięcia są dwie kwestie:

1. Czy geodeta powinien przyjąć współrzędne, dotyczące granicy południowej ("spornej"), z "w całości błędnie wykonanego" operatu technicznego z 86r.?

2. Czy geodeta mógł sporządzić "Protokół graniczny" i ustalić granice od strony ulic bez postępowania rozgraniczeniowego?

a reszta to szczegóły...


Mam wrażenie, że nie trzeba być ani prawnikiem, ani geodetą, aby dojść do przekonania, że błędu nie należy powielać i pogłębiać, bez względu na to czy w geodezji, czy w innych dziedzinach. A ponieważ w sp... operacie brak jakichkolwiek dokumentów świadczących o ustaleniu granicy, to należało przyjąć że stany własności nie uległy zmianie. Czyli nie było jakichkolwiek powodów, aby pracy nie kontynuować. Zwłaszcza, że w czasie wykonywania pracy nikt nie sygnalizował żadnego sporu granicznego.

Natomiast co do zagadnienia drugiego, to powiem jedynie tak: skoro w ośrodku dokumentacji takich "Protokołów granicznych" w operatach przyjętych do zasobu, sporządzonych przez różnych geodetów, są dziesiątki, setki, a być może nawet i tysiące... to o czym to świadczy? O umyślnej winie geodety, czy też rozwiązaniach systemowych? Gdzie był nadzór przez tyle lat? Czy ktoś kontrolował te roboty przed przyjęciem ich do zasobu?

Zostawmy jednak na boku te pytania, ponieważ wcale nie jest takie oczywiste, że geodeci robili to źle... A może organ Służby Geodezyjnej się myli twierdząc, że ustalenie granic, poza procedurą rozgraniczenia, jest zakazane. Ale przecież wszyscy dobrze wiemy, że istnieje taka możliwość...


Według mnie zarówno geodeta, jak też inspektor kontroli w ośrodku zadziałali w przedmiotowej sprawie właściwie. Skoro miało miejsce ustalenie granic, to należało sporządzić protokół graniczny. I tak powinno być.


Pozdrawiam, Adam Wójcik.