Re: Quiz nr 1 - skarga do WSA...
Wiesz co Eljot... Z tymi pomówieniami, to chyba przesada...
Ale mam tu wniosek: zastanówmy się co z tym dowodzeniem w postępowaniu administracyjnym. No i co z kwestią ewentualnego powoływania biegłego? Powinien być powołany, czy niekoniecznie?
Pozwól, że przytoczę tu fragment książki "Prawo dowodowe. Zarys wykładu" pod redakcją R.Kmiecika Zakamycze 2005, str. 143-144:
<<
§ 5. Fakty i "stany prawne" jako przedmiot dowodu w postępowaniu administracyjnym
I. W postępowaniu administracyjnym rozgraniczenie między faktem a prawem (zarówno w znaczeniu przedmiotowym, jak i podmiotowym) ma mniejsze znaczenie praktyczne, ponieważ reguła iura novit curia (sąd zna prawo) nie obowiązuje w takim zakresie, jak w postępowaniu cywilnym lub karnym. Organ administracji prowadzący postępowanie dowodowe (wyjaśniające) nie zawsze dysponuje wykształceniem prawniczym, co pozwalałoby uzasadnić domniemanie faktyczne znajomości prawa.
"Stany prawne" podobnie jak "określone fakty" mogą być - jak wynika z art. 75 § 2 i art. 217 § 1 k.p.a. - przedmiotem dowodu, przy czym w niektórych przewidzianych w ustawie wypadkach dowodem może być w zasadzie tylko dokument urzędowy zwany zaświadczeniem. Tryb wydawania tego rodzaju dokumentów stwierdzających fakty lub stany prawne przewiduje również k.p.a. (art. 217-220).
"Stany prawne" w rozumieniu k.p.a. to nie tylko okoliczności prawno-podmiotowe istotne w konkretnej sprawie, ale również stan prawa obowiązującego, którego przepisy mają zastosowanie w akcie subsumcji. Tylko wówczas jednak, gdy "przepis prawa nie wymaga urzędowego potwierdzenia określonych faktów lub stanu prawnego w drodze zaświadczenia właściwego organu administracji, organ prowadzący postępowanie dowodowe (wyjaśniające) może fakty (lub nawet stany prawne) na żądanie strony ustalać w oparciu o oświadczenie strony złożone pod rygorem odpowiedzialności za fałszywe zeznania (art. 75 § 2 k.p.a.). W tym wypadku jednak oświadczenie strony może dotyczyć - jako dowód - "stanu prawnego" w sensie podmiotowym, nie zaś "stanu prawa obowiązującego", które nie może być - jak się wydaje - przedmiotem dowodu z oświadczenia strony.
Wątpliwości, co do stanu prawnego lub wykładni przepisów (np. prawa podatkowego), wymagają dowodu z opinii biegłego (art. 84 § 1 i § 2 k.p.a.). Co prawda art. 107 § 3 k.p.a. odróżnia uzasadnienie faktyczne decyzji od uzasadnienia prawnego wiążąc czynności dowodowe wyłącznie z uzasadnieniem faktycznym decyzji, jednakże włączenie przez k.p.a. "stanu prawnego" do przedmiotu dowodzenia (art. 75 § 2 i art. 217 § l k.p.a.) legę non distinguente (czego prawo nie rozrożnia, tego nie należy rozrożniać) pozwala również dopuścić dowód co do obowiązującego prawa, jako przedmiotu dowodu w postępowaniu administracyjnym (wbrew regule iura novit curia (sąd zna prawo)).
Przepisy k.p.a. odrzucają regułę ignorantia iuris nocet (nieznajomość prawa szkodzi) i zgodnie z zasadą rzetelności (lojalności) zobowiązują organy administracji państwowej do czuwania, "aby strony i inne osoby uczestniczące w postępowaniu nie ponosiły szkody z powodu nieznajomości prawa" (art. 9 k.p.a.). Skoro organy administracji mają obowiązek udzielania w tym zakresie "niezbędnych wyjaśnień i wskazówek", strona, która uważa, że in-formaqa o "stanie prawnym" udzielona jej przez organ nie odpowiada rzeczywistości (jest błędna lub zawiera błędną wykładnię), powinna mieć prawo do żądania (wniosku) o powołanie biegłego w kwestiach prawnych.
>>
Hm... Obowiązuje zasada ograniczonego zaufania do organu administracji wydającego decyzję, bo niekoniecznie tu "sąd zna prawo"... Ale prawo w postępowaniu administracyjnym to przecież przede wszystkim procedury... I faktycznie, tu teoria potwierdziła się w praktyce...
OK. A co z kwestią merytoryczności postępowania? Czy GGK rozpatrując sprawę merytorycznie potrzebuje do tego celu biegłego, czy biegły jest całkowicie niepotrzebny? Zajrzyjmy do ustawy PGiK, tam znajdziemy wskazówki:
<<
Art. 6b.
3. Stanowisko Głównego Geodety Kraju może zajmować osoba, która:
1) posiada tytuł zawodowy magistra lub równorzędny;
2) jest obywatelem polskim;
3) korzysta z pełni praw publicznych;
4) nie była skazana prawomocnym wyrokiem za umyślne przestępstwo lub umyślne przestępstwo skarbowe;
5) posiada kompetencje kierownicze;
6) posiada co najmniej 6-letni staż pracy, w tym co najmniej 3-letni staż pracy na stanowisku kierowniczym;
7) posiada wykształcenie i wiedzę z zakresu spraw należących do właściwości Głównego Geodety Kraju.
>>
W sumie, jakby Prezes Rady Ministrów i Minister byli liberalni i mi przychylni, to śmiało mogę i ja kandydować na stanowisko GGK...
GGK nie musi być geodetą, nie musi posiadać uprawnień - czyli śmiało się nadaję. Z tym punktem 7 trochę nie bardzo, ale przy dobrej woli na pewno coś by się dopasowało...
No tak... Czyli "nie teges" z tymi kompetencjami organu orzekającego, w zakresie wiedzy specjalnej... W rozporządzeniu, w którym określono wymagania dla WINGiK-ów, geodetów powiatowych i gminych, nie mamy przecież co szukać wymagań dla GGK... A może nie ma tu żadnej wiedzy specjalnej? Hm... To po co pracę nadzoruje z ramienia wykonawcy osoba z uprawnieniami, kontroluje tę pracę w ośrodku osoba z uprawnieniami, później ośrodek jest też kontrolowany - też musi to być osoba z uprawnieniami?
Moim zdaniem problematyka geodezyjna jest nie mniej pogmatwana niż prawo podatkowe. A skoro tam dopuszcza się powoływanie biegłego w celu usunięcia wątpliwości w zakresie wykładni przepisów, to tutaj także jest to uzasadnione. I z całym szacunkiem dla GGK, ale może się kiedyś okazać, że w postępowaniu przez niego prowadzonym, to wyłacznie geodeta ma wiedzę specjalną...
Pozdrawiam, Adam Wójcik.
PS. Znowu musiałem edytować post, ponieważ wyskoczyły mi tu jakieś "krzaczki" typu „
Zmieniany 2 raz/y. Ostatnio 2010-12-01 16:49 przez Adam Wójcik.